Było bardzo wcześnie rano. Obudził mnie bolesny skurcz brzucha, Kazan jeszcze spał. Po chwili poczułam drugi raz skurcz.
- Kazan obuć się to chyba już! - krzyknęłam, a on poderwał się na równe łapy i popatrzył na mnie przestraszonym wzrokiem.
- Co mam zrobić!
- Biegnij po Wolfa!
- Dobrze już pędzę! - krzyknął i wybiegł z jaskini, a po chwili wrócił z Wolfem.
- Już dobrze, a teraz nadmij się. - powiedział Wolf. Po chwili położył mi na brzuch ślicznego szczeniaka
- To samiec.
- Nazwę go Firo.
Imię: Firo
Wiek: Kilka godzin
Płeć: Samiec
Stanowisko: Za młody
Moce: Moc powietrza, niewidzialność
Charakter: Miły, dobry, spokojny, kiedy trzeba odważny
Partner: Za młody
Rodzina: Mama Lufi tata Kazan brat Rawo
Opiekun: pz1zosiaa
Rudek:
- Teraz jeszcze raz nadmij się. - Po chwili położył mi na brzuchu drugiego ślicznego szczeniaka
- To też jest samiec.
- On będzie miał na imię Rawo.
Imię: Rawo
Wiek: Kilka godzin
Płeć: Samiec
Stanowisko: Za młody
Moce: Moc ognia, kiedy chce do jego kłów napływa trucizna
Charakter: Zadziorny, niecierpliwy, odważny, zamknięty w sobie
Partner: Za młody
Rodzina: Mama Lufi tata Kazan brat Firo
Opiekun: pz1zosiaa
Draki:
- To już koniec, teraz zbadam czy są zdrowe. - powiedział Wolf i zbadał szczeniaki
- Oba są zdrowe i silne. - Później Wolf poszedł do swojej jaskini a ja położyłam się obok moich szczeniaków i od razu zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz