środa, 18 lipca 2012

Od Lufi


Szłam nad wodopój aby się napić. Miałam po drodze mocne przeczucie że dzisiaj stanie się coś bardzo ważnego w moim życiu. Gdy doszłam nad wodopój i właśnie piłam jakiś wilk z watahy którego znałam tylko z widzenia podszedł do mnie i zapytał się
Jak masz na imię? - i w tedy spojrzałam w jego piękne oczy. Nie mogłam od niego oderwać oczu.
Mam na imię Lufi, jestem nowa.
A ty?
Jestem Kazan. Może cię oprowadzę?
Dobrze, z przyjemnością. - Pokazywał mi różne miejsca po pewnym czasie zapytał się:
Czy nie jesteś głodna?
Tak trochę jestem.
To może razem coś upolujemy?
Dobrze. Tylko ja nie jestem w tym za dobra ale umiem dobrze tropić.
To ty wytropisz a ja upoluje. Dobrze?
Dobrze. - I tak zrobiliśmy ja wytropiłam sarnę a on ją upolował. Gdy zjedliśmy to pokazał mi jeszcze zakątek zakochanych. Tam leżeliśmy sobie na trawie, rozmawialiśmy i oglądaliśmy zachód słońca. Później odprowadził mnie do mojej jaskini. A gdy leżałam w mojej jaskini i próbowałam zasnąć uświadomiłam sobie ze się zakochałam. Myślałam też o tym że on również patrzył na mnie tak jakoś inaczej niż inne wilki ale może tylko mi się tak wydawało.

<Kazan dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz