Było bardzo rano, gdy do mojej jaskini wbiegła Juka.
-Snow! Słyszałeś już? - głośno zapytała
-O czym?
-Moonlight właśnie urodziła! - wykrzyknęła
-Naprawdę? Samiec, czy samiczka? - zapytałem z zaciekawieniem
-Lepiej sam idż zobacz.
Co sił w nogach pobiegłem do jaskini Moon. Zastałem tam ją. Była z Waterem i małym szczeniakiem.
-Moonlight gratulacje. - powiedziałem
-Dziękuję.
-Jak ma mały na imię? Jakie ma stanowisko? Jakie ma moce? - zacząłem wypytywać
-Może nie wszystko naraz. - roześmiał się Water - Ma na imię Kalahari.
-Bardzo ładnę imię.
Nagle do jaskini wpadła reszta watahy. Otoczyli Moonlight, Watera i szczeniaka i składali gratulacje i rozmawiali między sobą. Wtedy przypomniałem sobie o stanowisku dla naszych szczeniaków. Podszedłem do Angeliny i zapytałem o stanowiska dla młodych.
-Ja już wybrałem, a ty?
<Angelino dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz