sobota, 14 lipca 2012

Od Tisamona



Ten dzień był deszczowy. Niebo zakryły szare chmury nie przepuszczające ani odrobiny światała. Zwierzyna pochowała się w swoich kryjówkach, ptaki przestały śpiewać. Nawet szum drzew był jakiś nie wyraźny.
I wtedy pojawił się On. Mknął niczym cień między ciemnymi pniami, bezszelestnie rozkładał łapy na mokrej ściółce.
Tisamon, zastanów się gdzie idziesz
Przymknął powieki. Chciał tego. Zapomnieć o przeszłości, bolesnych wspomnieniach.
Z daleka wynurzyły się jaskinie. Błyskawicznie przebiegł i stanął przed tą największą,. Pary Alfa.
-Szukam watahy- rzekł.


<Para Alfa- jak chcecie możecie dokończyć, nie musicie>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz