niedziela, 15 lipca 2012
Od Angeliny
Razem w trójkę szliśmy nad wodopój.Szłam ja,Xena i Tisamon.Był już wieczór.Zaczynało się robić ciemno.Wtedy dotarliśmy do wodopoju i się napiliśmy.Potem położyliśmy się na trawie i zaczęliśmy rozmyślać....Jesteśmy tacy samotni.....Nie mamy rodziny...Powiedziałam.
-Masz racje.Powiedzieli równocześnie.
-Może zacznijmy poszukiwania!
-To świetny pomysł Angelino!-Powiedziała Xena.
-My będziemy szły z przodu a Ty z tyłu Tisamon żebyś nas ochraniał.
-Dobrze.Nie mogę dopuścić aby się Wam coś stało!-Powiedział Tisamon.
-No to ruszajmy.-Powiedziałam.I pobiegliśmy szybko do lasu.Szukaliśmy tak długo....I nic....
-Najwidoczniej może jesteśmy samotni...-Powiedziała Xena.
-To niemożliwe!-Wykrzyknął Tisamon.
-Oj już się nie kłóćcie.-Powiedziałam.
-Patrzcie tam jest światło!
-Rzeczywiście!Szybko biegniemy!-Wykrzyknęłam.
-Y...To jest inna wataha może odejdziemy od niej?....Powiedział Tisamon.
-Racja.-Odparła Xena.
-To wróćmy się do jaskiń...
-A którędy???
-Y....Nie wiem!
-Nie panikujmy!
-Oddalmy się w bezpieczne miejsce i przenocujmy.Jutro wrócimy do jaskiń.Powiedziałam.
-Dobrze.Powiedzieli.
I zapadła noc.....
C.D.N.
<Xena dokończ>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz