sobota, 18 sierpnia 2012

Od Keyli

Obudziłąm sie w jaskini Wolfa.
-Co sie stało? - zapytałam leżąc
-Upadłaś i zemdlałąś w lesie. Na szczęście byłem blisko i przyniosłem cie tutaj. - wyjaśnił Atentator
-Naprawdę? Dziekuję... Ała!
Bardzo bolała mnie łapa
-Złamałąś ją. - powiedział Wolf
Spojżałam w śliczne oczy mojego wybawiciela, a potem na wielkie białe kły. Z łatwością rozszarpałby takiego wilka jak ja.
-Jest śliczny. - pomyślałam
Nagle do jaskini wbiegł Kolec (mój towarzysz)
-Keylo! Słyszałęm, że złamałaś łapę! - powiedział piskliwym głosikiem
-nic mi nie jest.
Tiny (towarzyszka Wolfa) przyłozyła do mojego brzucha cos dziwnego.
-To pomoże nam sprawdzić, czy nic więcej ci sie nie stało - powiedziała
Wolf zrobił cos z moją łapą, że już po chwili była jak nowa.
Zrobiło sie już ciemno więc postanowiłam wrócić do mojej jaskini. Jeszcze trochę kuśtykałam więc Atentator pomógł mi iść. Kiedy dotarliśmy do mojej jaskini oznajmiłam:
-Mhm... a więc. Tak, szukam partnera, ale jestem dość wymagająca i krytyczna. Mój partner musi być czuły, mądry i silny. I chciałąbym ci powiedzieć, że ja juz mam partnera.
-Kogo? niedowierzał
-Jest silny, przystojny, opiekuńczy i miły. Już sie z nim całowałam.
-Chodzi o Rayna. Tak? - zasmucił się
-Nie! Chodzi o ... ciebie! - wykrzyknęłąm z radością
-Oh... więcej nie rób mi takich żartów.
-Dobrze. Dobranoc. - powiedziałam i przytuliłam go
-Dobranoc. - odrzekł i odszedł

<Atentator dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz