Obudziłęm się wcześnie rano i poszedłem na spacer. Przy wodospadzie zauważyłęm Lufi.
-Fiufiu! Co za panna! - pomyślałęm - Ale nie! Ja teraz jestem z Kassie.
Poszedłem dalej do lasu. Daleko pod drzewem siedziala Fanta.
-O! A ta też niezła.
Musiałem sie opanować.
-Rayn, pamiętaj: Jestes teraz z Kassie. - mówiłem sam do siebie
Podeszłem do Fanty i powiedziałęm
-Cześć! Ład... - przerwałem.
Nie chciałem palnąć głupoty, której bym potem pożałował.
-Jestem teraz z Kassie. Jestem teraz z Kassie. - powtarzałem sobie.
-Cześć Fanta. - zacząłem jeszcze raz.
-Cześć Rayn.
Troche sie zawstydziłem. Użyłem swojej moce niewidzialności i wróciłem do jaskini. Kassie jeszcze spała, więc połozyłem sie przy niej, aby było jej ciepło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz