środa, 8 sierpnia 2012

Od Watera


Zacząłem walczyc z mym przeciwnikiem .
Fajex był godnym podziwu przeciwnikiem.
zapytałem go
-Czemu to robisz,czemu jesteś złym wilkiem
-Nie rozumiesz? musze po prostu nie mam innego wyjścia.
-Masz!
-Niby jakie?
Możesz dołączyć do naszej watahy.-oznajmiłem
-żartujesz?!
-Nie
-A twoja partnerka by się zgodziła?
-No niewiem zapytam ją
Gdy poszliśmy do Moon z wiadomością o Fajexie powiedziała
-Oszalałeś?! - przeciez on jest szpiegiem
-I wojownikiem - dodałem
-a jak jednak zdecyduje się byś w watasze diabelskich wilków?
-On nie chce mieć takiej przyszłości
-No dobrze
Wyszłem z jaskini żeby powiedzieć to Fajexowi jednak nie było go
-Pewnie podsłuchaj rozmowe-wyszeptałem
-A jeśli Moon ma racje,jesli on jest zły?
W tym momecie zobaczyłem jak wyrywa serce Shinie
Pobiegłem do niego rozwścieczony
-Co ty robisz to moja siostra!!!!
-błagała mnie żebym jej wyrwał serce i dał Ginxowi
-Powiedziała"Fajex zabij mnie wyrwij mi serce a potem daj je Ginxowi bo Water skończy z tobą i będzie z tobą źle!"
-Bałem się-przepraszam
-Nic nie szkodzi ożywie ją a ty leć walczyć z innymi.
Ożywiłem Shine i zapytałem:
-Dlaczego dałaś się zabic?
-Bo to ja...
-Co ty?
-To ja zabiłam Ginxa bo niewiedziałam kto to jest
-Co!?
-To co usłyszałeś
Rozpłakała sie i pobiegła w las a mnie nie obchodziła wojna pobiegłem za nia.
-Shina stójjj!!
Shina się zatrzymała
-Nic się nie stało
-Naprawde? przecież go zabiłam
-Ale żałowałaś i go ożywiłaś-powiedziałem
-No w sumie masz racje
-No to chodź ze mną na wojne
nagle poczułem newyobrażalny ból jakby ktoś mnie zabił.
podniosłem się do góry jakbym latał iii....
zaczeło się piekło
coś nieustannie mnie drapało gryzło ale najbardzej bolało jak to cos wyrywało mi śierść.
Gdy opadłem z resztką sił pobiegłe w dal na póstkoowie
wyglądąłem tak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz