Chodziłem po łące i nagle zobaczyłem małego wilczka... atakującego drzewo.
-Hej. Co ty robisz? - zapytałem
-A nic. Trenuję, bo w przyszłości będę tropicielem, albo wojownikiem. - odwrócił sie w moiją stronę i odpowiedział
Kiedy się odwrócił rozpoznałem go. to był Kalahari - syn Pary Alfa.
-A rodzice wiedzą, że tu jesteś?
-Tak...hm...
-Nie wiedzą? Już! Wracamy!
Wróciliśmy do watahy. Moon i Water biegali po całej okolicy. Podszedłem do nich.
-Czy jego szukacie? - zapytałem
-Tak... Kalahari! Gdzieś ty był? Razem z twoją mamą szukaliśmy ciebie po całej okolicy! - wykrzykną Water
-Już mieliśmy zbierać watahę, aby zaatakować Diabelskie Wilki, bo mysleliśmy że cię porwały. - powiedziała Moonlight
-Przepraszam. Ja chciałem tylko... chciałem tylko potrenować... - mały sie zasmucił
-Och... Już dobrze. Wybaczymy ci jeżeli obiecasz, że nigdy więcej już nie uciekniesz.
-Tak, obiecuję.
-Dobrze. Dziękujemy ci Wolf. - powiedziała Moon
-Nie ma za co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz