wtorek, 7 sierpnia 2012

Od Lufi


Stanęłam przed moim przeciwnikiem. Był większy ode mnie. Zaczął biec w moją stronę, a ja użyłam mocy niewidzialności. Fifur (mój przeciwnik) stanął jak wryty, a ja to wykorzystałam i drapnęłam go oboma łapami w pysk. On rozwścieczony rzucił się na mnie zrobiłam unik a potem ugryzłam go w nogę jak najmocniej umiałam. Fifur zawył z bólu i skoczył na mnie przygniatając mnie do ziemi.
- I teraz cie mam. - zaśmiał się Fifur z triumfem. Zaczęłam rozpaczliwie drapać i gryźć go w brzuch. A on próbował przegryźć mi gardło ale nie mógł trafić. Zauważyłam że słabiej na mnie naciska więc zrzuciłam go z siebie. Szybko wstał a ja postanowiłam skoczyć na niego od przodu i przegryźć mu kark. Skoczyłam ale on gdy byłam już w powietrzy on obrócił się a ja przejechałam po jego kolcach które miał na grzbiecie. upadłam na ziemię miałam długą, głęboką ranę na brzuchu. Fifur mnie wyczuł próbował ogryźć mnie w okolice szyi. Nie mogłam wstać, tylko przeturliwałam się na boki żeby we mnie nie trafił. w pewnym momencie znalazłam się pod nim. To moja ostatnia szansa. - pomyślałam potem ostatkiem sił podniosłam głowę i przegryzłam gardło przeciwnika. Gdy to zrobiłam głowa mi opadła, stałam się znowu widzialna a Fifur zachwiał się i upadł bez życia na mnie. Chciałam wstać i pomóc innym ale byłam za słaba. Powoli traciłam świadomość z wycieńczenia, ostatnie co pamiętam to jak jakiś wrogi wilk szedł do mnie aby mnie zabić a jakiś duch mnie obronił. Następnie zemdlałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz