wtorek, 7 sierpnia 2012

Od Wolfa

Cos ten Water długo nie przychodził z sojusznikami, a nam zaczęło brakować już sił do walki. Dżasper wygrał bitwę ze swoim przeciwnikiem i poszedł na pomoc innym. Ja nadal walczyłem z Amarynem.
Walnął mnie łapą z całej siły, a ja upadłem. Myślałem, że już nie wstanę kiedy ktoś mi pomógł wstać. To był Snow.
-Dzieki bracie!
Walczyłem dalej. Wbiegłem na wysokie wzgórze i zepchnąłem kilka kamieni na Amaryna. Przygniotły go. Zauważyłem , że ma złamaną łapę. Miałem przewagę. Użyłem mocy niewidzialności  podszedłem do niego i walnąłem z całej siły w złamaną łapę. Amaryn przewrócił się,a jego łapa... odleciała kilka metrów dalej! Mój przeciwnik miał teraz tylko 3 łapy!
-Pożałujesz tego! - wykrzykną i chciał do mnie podbiec, ale się przewrócił
Byłem bezlitosny. W jednej chwili rzuciłem sie na niego i zacząłem go gryżć i drapać z całych sił. nie chciałem, żeby coś się stało mojej rodzinie i przyjaciołom.
Amaryn juz nie żył, ale ja nadal go gryzłem i drapałem. Po jakimś czasie przestałem i poszedłem uzdrawiać wilki, które zostały ranne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz