wtorek, 31 lipca 2012

Od Fire


Shadow jest bardzo ładna wilczycą. Potrafi polować.Zaczęło się od jednego spotkania na polanie potem wodopój.Jest śliczna.Naprawdę pierwszy raz doznaję takiego uczucia w koncu zapytałem ją przy wodopoju:
-Zostaniesz moją partnerką?
-Tak!!-odpowiedziała z entuzjazmem.Ona jest taka radosna.
Shadow dokończ...

Od Kestrel


Gdy siedziałam sobie samotnie nad wodopojem ujrzałam Blue i Rose.
Są taką śliczną parą - pomyślałam.Szkoda że ja nie mam partnera....
Mój brat tak ślicznie z nią wygląda. Może kiedyś jakiś przystojny wilk do mnie zagada.

Od Ice


Desta pokazała mi całe terytorium watahy. Było super spędziłem z nią cały dzień. Dopiero co się poznaliśmy, ale ja nazwał bym to "miłość od pierwszego wejrzenia". Nie byłem pewien czy ona odwzajemnia uczucie... Ale to co wydarzyło się wieczorem tylko potwierdziło mnie w tym, że tak. Ostatnim miejscem, które mi pokazała było Miejsce Zakochanych. Tam rozmawialiśmy, a potem położyłem się i patrzyłem w gwiazdy. Desta była zmieszana, ale przełamała się, i dała mi buziaka! Chciałem żeby była moją partnerką, ale nie wiedziałem czy nie za wcześnie.
-Desta... Chciałyby żebyś była moją partnerką.-Zapytałem.
-Jasne!-Odpowiedziała i żuciła się na mnie.
-Będziemy musieli powiedzieć Moonlight.
-Tak, choć powiemy teraz.-I pędęm pobiegliśmy do Alfy.

Od Desty


Próbowalam polowac, gdy nagle uslyszalam huk. Zwierzyna uciekla, wiec podeszlam zeby zobaczyc co to. Okazalo sie, ze byl to nowy czlonek watahy Ice. Rozmawialismy, przedstawilam sie i poszlismy obejrzec tereny watahy. Pokazalam mu caly nasz las potem Wodospad, Wodopuj i na koncu postanowilam pokazac mu Miejsce Zakochanych... Myslalam, ze inne wilki beda myslaly, ze cos nas laczy, ale nikogo nie bylo. Usiadl pod drzewem, podeszlam do niego.
-Moge sie dosiasc?-Zapytalam.
-Jasne.-Odpowiedzial zaskoczony. -Pieknie tu...-Popatrzyl sie na mnie.
-Tak.-Odpowiedzialam zmieszana. Slonce zachodzilo. Ice polozyl sie. Nie wiedzialam co zrobic... Bardzo go lubilam, moze troche wiecej niz lubilam. Polozylam sie obok. Przysunelam sie do niego, dalam mu buziaka. On sie zarumienil.

<Ice dokonczy>

Od Xeny


- Szat.?
- Co takiego?- zapytał
- Jak byś nazwał nasze szczeniaki?- zapytałam
- Nie wiem. Muszę się jeszcze zastanowić.- odpowiedział
Kiedy zasypiałam wymyśliłam imiona dla szczeniaków.
-Myślę że spodobają się dla Szata.- pomyślałam zasypiając

<Szat dokończ>

poniedziałek, 30 lipca 2012

Od Sayony


- No super. Teraz, gdy ja i Wolf jesteśmy razem ma zacząć się wojna. A jeśli go stracę? - żaliłam się Kissy
- Nie stracisz go - pocieszała mnie
- Ale i tak się martwię.
No ale cóż. Przyszłości nie zmienię. Muszę się z tym pogodzić. Nie możemy sobie pozwolić na strat żadnego wilka.

Od Ice


Wataha przyjela mnie cieplo, ale przerazilem sie gdy uslyszalem o wojnie... Pomyslalem, ze to ja przynioslem pecha Watasze. Szedlem sobie przez las, gdy zobaczylem piekna wilczyce. Przez to, ze sie zaptrzylem uderzylem w drzewo. Podbiegla do mnie i zapytala mnie czy wszystko dobrze.
-Tak dzieki...-Odpowiedzialem.
-Jestes nowy? Tak? Ja tez dopiero co dolaczylam. A tak w ogóle nazywam sie Desta.
-Ladne imie. Ja Ice.
-Dzieki, choc pokarze ci nasze tereny.

Od Ice


Wataha przyjela mnie cieplo, ale przerazilem sie gdy uslyszalem o wojnie... Pomyslalem, ze to ja przynioslem pecha Watasze. Szedlem sobie przez las, gdy zobaczylem piekna wilczyce. Przez to, ze sie zaptrzylem uderzylem w drzewo. Podbiegla do mnie i zapytala mnie czy wszystko dobrze.
-Tak dzieki...-Odpowiedzialem.
-Jestes nowy? Tak? Ja tez dopiero co dolaczylam. A tak w ogóle nazywam sie Desta.
-Ladne imie. Ja Ice.
-Dzieki, choc pokarze ci nasze tereny.

Od Blue


Po treningu trochę zgłodniałem, więc wybrałem się z Kestrel na polowanie.
- Za tydzień odbędzie się wojna o teren - powiedziałem
- Tak to będzie chyba najważniejsza wojna w watasze
- Mam nadzieję że wygramy, i że nitk nie zginie
- Ja też, uważaj na siebie - powiedziała troskliwym głosem
- Zawsze uważam, patrz jest ,piękna sarna
- Patrz, obok jest jeleń
-Szybko !
Rzuciliśmy się na ofiary. Kestrel i ja zjedliśmy sarnę, a jelenia zaniosłem Rose jako prezent od Kestrel

Od Blue

Gdy Moonlight ogłosiła że będzie wojna razem z wilkami zaczęliśmy trenować. Kestrel, moja siostra jest opiekunką i nauczycielką szczeniąt, więc nie weźmie udziału w tym wydarzeniu. Bardzo się cieszyłem że będzie bezpieczna. Nie mógł bym stracić jedynej osoby z rodziny jaką znam. Wilki zostaną podzielone na dwa zespoły. Zespół Moonlight i zespół Watera. Ciekawy jestem w którym zespole ja będę .

Od Sayony


Wolf zapytał się mnie, czy zostanę jego partnerką. To najwspanialszy dzień mojego życia. Od razu poszliśmy do Moonlight i jej o tym powiedzieliśmy.
- Moje gratulacje - powiedziała
- Czy teraz możemy zamieszkać razem w jednej jaskini? - spytał Wolf
- To wspaniały pomysł - ucieszyłam się i pocałowałam Wolfa w policzek
Alfa się zaśmiała i przydzieliła nam wspólną jaskinie. Nim się skapnęliśmy był już wieczór, więc ułożyliśmy się legowisku i zasnęliśmy.

Od Shadow


Przez całe tygodnie szukałam owego tajemniczego wilka.. Zaglądałam w oczy każdemu napotkanemu samcowi wyszukując tych JEDYNYCH.. W końcu je znalazłam.. "Należały" do samca imieniem Fire.

2dni później...

OCH! On jest świetny! Byłam z nim na spotkaniu. Było cudownie! Byliśmy przy wodopoju, później na polanie. Zostaliśmy na noc w mojej jaskini Coś mi się zdaje że to najwspanialszy wilk jakiego spotkałam. Zostaliśmy partnerami!

UWAGA!!!

Proszę o wysłanie mi (Agnik198) zdjęć waszych przeciwników na wojne wraz w wymyślonymi przez was dla nich imionami. A oto instrukcja jak będzie wyglądała wojna:
Ja zacznę mówiąc gdzie sie znajdujemy i jak to wszystko sie zaczęło, a wy już będziecie opisywać jak walczyliście ze swoimi przeciwnikami

Od Moonlight - Wojna

Chodziłam razem z moim synkiem i Waterem po polanie, gdy zza krzaków wyskoczył ogromny wilk.
-To jest nasz teren! Uciekaj stąd! - warkną Water
-Już niedługo! Moja wataha i ja wyzywamy was na wojnę. Za tydzień. Na polanie. Ten kto wygra przejmuje te tereny. - powiedział grożnie wilk
-A jak nazywa się ta twoja wataha? - zapytałam ironicznie
-Wataha Diabelskich Wilków. - powiedział i głośno zawył
-Dobrze przyjmujemy wyzwanie.
Wilk znów zawył i odbiegł, a my pobiegliśmy do naszej watahy. Gdy juz tam dotarliśmy ja i Water weszliśmy na Wielką Skałę.
-Słuchajcie! Za tydzień będzie wojna. - wtedy wszyscy się przerazili. - Na polanie. Będziemy walczyć o nasze tereny z Watahą Diabelskich Wilków. Opiekuni i nauczyciele zostaną ze szczeniakami, a reszta pójdzie z nami na wojnę. Nie bedzie łatwo, więc zaczynamy szkolenie od teraz! Mam nadzieję, że wygramy i będziemy z tego dumni!
Wtedy wszystkie wilki ruszyły na polanę aby trenować. Widziałam ich zapał i to, że chcą wygrać dla naszej watahy. Kalahariego wysłałam do Juki, a sama też zaczęłam trenować. Po kilku godzinach znów weszłam na skałę i powiedziałam:
-Podzielimy się na dwa oddziały. Odział mój i oddział Watera.

Od Desty

Dzis Moonlight zabrala mnie na polowanie. Bylam zaskoczona. Cieszylam sie, a jednoczesnie bylam lekko zawstydzona. Po glowie krazyly mi najczarniejsze mysli. Moglam sie potknac i sploszyc zwierzyne... To jedna z wielu takich mysli. Zobaczylam postac na pagórku, ale gdy stuknelam Moonlight, jej lub jego nie bylo.

UWAGA!

Anika, Rackel i Dracko odeszli z naszej watahy.

Ice

Imię : Ice
Wiek : 3 lata
Płeć : Samiec
Stanowisko : Wojownik
Moce : Super sila, czytanie w myslach i super glos.
Charakter : Rozrywkowy, romantyczny, szukajacy wrazen.
Partner : Poszukuje.
Rodzina : Zostala zabita przez wilki z innej watahy.
Opiekun : Leon19

Od Blue

Gdy dowiedziałem się że Kestrel jest moją siostrą zamurowało mnie. Całą noc nie mogłem zasnąć, myśląc o niej. Jutro miała przyjść do mojej jaskini. Nie mogę doczekać się jutra.

Od Kestrel


Siedziałam przed swoją tęczową jaskinią, patrząc w dal i rozmyślając o zaginionej rodzina. To właśnie przez nią dołączyłam do tej watahy, by odnaleźć swego brata - Blue. dowiedziałam się o nim rok temu, od mojego dziadka, który - konał. Wpatrywałam się w ciemną przestrzeń, aż go zobaczyłam. Szedł ścieżką, która była tuż obok mojej jaskini.
- Hej Blue ... zaczekaj - Krzyknęłam, nie bardzo wiedząc czemu
- Kim jesteś?. Nie widziałem Cię wcześniej - powiedział Blue, zatrzymując się.
- Jestem Kestrel. Dołączyłam do watahy wczoraj. I... nie wiem jak to wyjaśnić. Chodzi o Twoją rodzinę
- Co? Jak to ? Wiesz gdzie jest ? - Oczy mojego zaginionego brata zalśniły
- Bo... wejdźmy do środka.Wszystko wyjaśnię. Zaproponowałam.
Wilk wahał się przez chwilę lecz wszedł.
- Jestem twoją siostrą, Blue. Dołączyłam do watahy, ponieważ nasz dziadek, z ktorym przedtem mieszkałam opowiedział mi o Tobie. Że mam brata. chciałam już iść Cię szukać od razu jak to usłyszałam, lecz nie mogłam. Dziadka stan się pogorszył, aż po tygodniu zabrały go demony śmierci. Umarł. Po miesiącu wyruszyłam na poszukiwania i ... znalazłam Cię.
- To nie możliwe....Ja...nie wiedziałem że mam rodzinę. Kestrel, jestem taki szczęśliwy. Może przujdziesz o mojej jaskini jutro i porozmawiamy ?
Poznasz Rose, jesteśmy parą.
- Z chęcią - odpowiedziałam , rumieniąc się
- To ja się będę już zbierał późno już. Dozobaczenia ! - Krzyknął i wybiegł w ciemną noc.


[C.D.N]

sobota, 28 lipca 2012

Od Wolfa

Po polowaniu z Sayoną byłem bardzo zadowolony. Sayona była świetną łowczynią.
-Sayona.
-Co? - zapytała
-Mam pytanie...

Od Snow

Było bardzo rano, gdy do mojej jaskini wbiegła Juka.
-Snow! Słyszałeś już? - głośno zapytała
-O czym?
-Moonlight właśnie urodziła! - wykrzyknęła
-Naprawdę? Samiec, czy samiczka? - zapytałem z zaciekawieniem
-Lepiej sam idż zobacz.
Co sił w nogach pobiegłem do jaskini Moon. Zastałem tam ją. Była z Waterem i małym szczeniakiem.
-Moonlight gratulacje. - powiedziałem
-Dziękuję.
-Jak ma mały na imię? Jakie ma stanowisko? Jakie ma moce? - zacząłem wypytywać
-Może nie wszystko naraz. - roześmiał się Water - Ma na imię Kalahari.
-Bardzo ładnę imię.
Nagle do jaskini wpadła reszta watahy. Otoczyli Moonlight, Watera i szczeniaka i składali gratulacje i rozmawiali między sobą. Wtedy przypomniałem sobie o stanowisku dla naszych szczeniaków. Podszedłem do Angeliny i zapytałem o stanowiska dla młodych.
-Ja już wybrałem, a ty?
<Angelino dokończ>

Od Moonlight

Gdy obudziłam się rano poczułam mocny ból brzucha. Obudziłam Watera.
-Poczekaj tutaj. Ja pobiegnę po Wolfa. - powiedział i wybiegł z jaskini
Po kilku minutach wrócił z Wolfem. Długo to trwało, ale wreszcie urodziłam.

Imię: Kalahari
Wiek: młody
Płeć: samiec
Stanowisko: tropiciel (w przyszłości)
Moce: latanie, niewidzialność, zmiennokształtność
Charakter: odważny, pewny siebie, miły ,sprytny
Partner: brak
Rodzina: mama Moonlight tata Water
Opiekun: juju123

Widziałam, że Water też jest szczęśliwy.
<Water dokończ>

Od Sayony


C.D. historii
Aż podskoczyłam ze strachu. Odwróciłam się i zobaczyłam Wolfa.
- Sorki - powiedział
- Czy ty mnie śledzisz? - zapytałam
- Może... - zaczął i się zaśmiał.
- Przepraszam, ale cię nie widziałam - zaczęłam się tłumaczyć.
- Specjalnie, biegłem powoli.
Miałam jeszcze dużo pytań, ale Wolf zaproponował wspólne polowanie, więc się zgodziłam. Tak na prawdę jest całkiem fajny.
- "Ciekawe czy ma partnerkę?" - pomyślałam.
- A ty masz kogoś? - zapytał
- Ja...ja nie - zaczęłam się tłumaczyć - To długa historia.
- A kogoś bliskiego?
- Nie...- zrobiłam się czerwona. Wolf się uśmiechnął.
- Dobra chodź.

Wolf dokończ^^

Savannah


Imię :Savannah
Wiek : 2 lata (nieśmiertelna
Płeć :wilczyca
Stanowisko :łowczyni
Moce :latanie, zmiana w człowieka
Charakter :wredna
Partner :brak
Rodzina :nieznana
Opiekun :Buba02

Kitka

Imię: Kitka
Wiek: 3 lata
Płeć: Wilczyca
Stanowisko: Nauczycielka szczeniąt
Moce: Ogromna mądrość i oddychanie w wodzie.
Charakter: Mądra, miła, spokojna
Partner: szuka
Rodzina: Kitka była 1 z 3 rodzeństwa. Miała dwóch braci. Uciekła z rodziny.
Opiekun: Domi648

Od Tisamona


Nastawiłem uszu. Spróbowałem się uspokoić i niczym myśliwy, poruszałem się w stronę źródła dźwięku.
-Wilk...- zauważyłem po śladach.
Głośny warkot zbił mnie z tropu.
-To niemożliwe...
Powoli zbliżałem się. W końcu odważyłem się wyjrzeć zza dzrew.
Aż przetarłem oczy ze zdziwienia.
To była... Xena. Zawsze miła dla wszystkich, właśnie teraz zatapiała kły w cielsku jakiegoś zwierza.
Nie wiedziałem co robić.
Nagle Xena odwróciła się w moją stronę. Jej spojrzenie pełne furii przewierciło mnie na wylot.
Nie czekałem ani chwili dłużej-pobiegłem. Po tym co zobaczyłem, naprawdę nie wiedziałem czego się spodziewać.
Wilczyca rzuciła się w pogoń. Narzuciłem szaleńcze tempo, ale jej to nie przeszkadzało.
Droga dzieląca mnie i Xenę zaczęła się zmniejszać. Wiedziłem, że jeśli mnie dopadnie nie będzie wyjścia. Na próżno szukałem ucieczki.
I wtedy nadarzyła się okazja.
Skręcając na zachód, poczułem silny zapach dymu. Nie zawachałem się ani chwili. Biegłem, ile tylko mialem sił.
W pewnym momencie poczułem potworny ból. To Xena mnie szarpnęła-akurat rozdrapała jeszcze świeżą ranę. Krew zaczęła obficie wydostawać się na zewnątrz. Łapy już odmawiały mi posłuszeństwa.
Nie mogłem się teraz poddać-byłem tak blisko...
W końcu to ujrzałem. Ściana Ognia.
Kilkanaście suchych drzew zapalilo się jeszcze na terenie ostatnich pożarów. Ziemia jest wyjałowiona, więc to niewielki problem. Ominięcie tej pułapki zajmie conajmniej parę godzin.
To była moja pierwsza i ostatnia szansa. Czułem żar dobiegający z ognia. Mogłem mieć tylko nadzieję, że Xena nie pójdzie za mną.
Zostało już kilka metrów. Z całej sily wybiłem się i skoczyłem... w sam środek piekła.
Odrazu poczułem jak moja sierść się zapala. Ogień przenika aż do skóry. Ten ból... Nie mogłem się powstrzymać od wycia. Czułem jak płomien rozrywa mięśnie. Pośród dymu krztusiłem się, błagałem o chociaż odrobinę tlenu. Z trudem odwróciłem się i zobaczyłem, że Xeny nie ma. Zrezygnowała.
Ostatkiem sił wyczołgałem się na drugą stronę. Ledwo oddychałem. Na szczęście wataha była niedaleko.
Zerwałem kilka narkotyzujących liści i połknąlem. Ból osłabł, przynajmniej w mojej głowie.
Pognałem do watahy. Nie obchodziły mnie pytające spojrzenia innych wilków.
U Wolfa unikałem wyjaśnień, chociaż moje rany wskazywały jednoznacznie na to, co mi się stało.
W nocy poważnie zastanawiałem się czy to nie jest jakiś sen. Koszmar.
Jednak następnego dnia postanowiłem pogadać z Xeną, o ile ją spotkam.
Miałem duże szczęście-była sama nad Wodopojem.
-Cześć
-Tisamon...
-Nie mówmy o tym- Przerwałem jej-Powiedz mi lepiej czy to...
-Tak, to ja.
Nie zdziwiłem się, nic mnie już nie zdziwi.
-To jest... upust mojej złości. Wtedy nie byłam sobą.
-Od dawna?
-Przy każdej pełni. Urodziłam się z tym i nic nie moge z tym zrobić. Nikt o tym nie wiedział. Do dzisiaj
-Myślisz, że nie powinni o tym wiedzieć?-zapytałem
-Może kiedyś im o tym powiem, ale nie teraz. Chyba rozumiesz.
Rozumiałem aż za dobrze

Od Brudera


Ostatnio wyszłem na spacer.
Spotkałem najpiękniejszą samicę na świecie.
Pomyślałem że moglibyśmy być parą, ale niestety dowiedziałem się że ona jest samicą alfa a ja zwykłym szamanem.
Myślałem o niej dniami i nocami ale nikt nie widział dla nas przyszłości

Brad

Imię :Brad
Wiek :2 lata(nieśmiertelny)
Płeć :samiec
Stanowisko :łowca
Moce :latanie,niewidzialnośc
Charakter dważny
Partner :Tiana
Rodzina :-
Opiekun :gabi2002255

Tiana

Imię :Tiana
Wiek :2 lata(nieśmiertelny)
Płeć :samica
Stanowisko :łowczyni
Moce :latanie,niewidzialnośc
Charakter dważna
Partner :Brad
Rodzina:brat Jake
Opiekun:gabi2002255

Jake

Imię :Jake
Wiek :2 lata(nieśmiertelny)
Płeć :samiec
Stanowisko :łowca
Moce :latanie,niewidzialnośc
Charakter dważny
Partner odoba mu się Anika
Rodzina:siostra Tiana
Opiekun:gabi2002255

Anika

Imię :Anika
Wiek :2 lata(nieśmiertelna)
Płeć :samica
Stanowisko :Szamanka
Moce :Przewidywanie przyszłości,czytanie w myślach,porozumiewanie się z istotami z zaświatów,umie podczas medytacji odłączyc dusze od ciała
Charakter :miła ,odważna,przyjacielska
Partner :nie ma,ale przewiduje że do watahy dołączy wilk który jej się spodoba
Rodzina :ras zasneła i gdy się obudziła nie pamiętała nic tylko że ma zaginioną siostre
Opiekun : wiki14xxww

Od Rackel


Odpoczywałam w jaskini, kiedy nagle wpadła do niej wilczyca.
-Och,przepraszam zgubiłam się. Jestem nowa.Mam na imię Merlia.
-Nic nie szkodzi sama nie dawno dołączyłam do watachy jestem Rackel.
Przez chwile rozmawiałyśmy.Nagle Merlia powiedziała:
-Robie się głodna, pójdziesz ze mną na polowanie?
(Merlia dokończ)

Beliar

Imię: Beliar
Wiek: 10 lat
Płeć: Samiec
Stanowisko: Wojownik
Moce: potrafi oślepiać przeciwników spojrzeniem, jest odporny na wodę, ogień, powietrzę i ziemię, potrafi przeklinać swoich wrogów i rzucać klątwy
Charakter: bezlitosny, odważny, okrutny, nigdy nie wybacza, silny, mściwy, tajemniczy, kokieteryjny
Partner:mówi, że nie ma, szuka
Rodzina: Brak informacji
Opiekun: Devera

Od Blue


Gdy z Rose ogłosiliśmy że jesteśmy parą zaszły pewne zmiany. Rose przeprowadziła się do mojej jaskini. Rozmawialiśmy o nowych wydarzeniach które zaszły w watasze.
- 19 lipiec to wyjątkowy dzień - powiedziała
- Prawda, w tym dniu ogłosiliśmy że jesteśmy parą
- Tak, również Xena z Szatem nią zostali
- Ale ten czas szybko płynie - westchnęłem
- Xena będzie miała młode - oznajmiła
- Chciałabyś abyśmy też je mieli ?
- Marzyłam o szczeniakach
- Ja też
- Pójdziesz ze mną do Wolfa?
- Oczywiście kochanie
Wyszliśmy z jaskini. Ruszyliśmy w stronę jaskini Wolfa. Byliśmy na miejscu.
- Wolf ! jesteś tu ?
- Tak, słucham o co chodzi ? - spytał
- Ja z Rose chcemy mieć potomstwo - powiedziałem
- Aha, rozumiem,skończył mi się proszek
- Nie możesz go zrobić ? - spytała przestraszona Rose
- Mogę, ale to trochę potrwa - oznajmił - Potrzebna będzie Lilia Wodna
- Przyniosę ! - wykrzyknęłem
Pognałem nad wodopój. Wskoczyłem do wody i popłynąłem w kierunku rosnących Lilji. Zerwałem dwie na wszelki wypadek i dopłynąłem do brzegu. Otrząsnąłem się z wody. Popędziłem wprost do jaskini Wolfa, gdzie czekała na mnie Rose.
- Proszę - powiedziałem do wolfa wręczając mu lilie
- Przyjdźcie za godzinę, proszek powinien być już gotowy
- Dobrze
Wyszliśmy z jaskini i poszliśmy do swojej. Za godzinę wróciliśmy, wtedy wolf dał Rose proszek.
- Proszę - powiedział
- Bardzo dziękuję - powiedziała
- Wetrzyj to w brzuch
- Już, czy będę miała szczeniaki
- Zaraz Cię zbadam
- Dobrze
- Tak, będziesz miała 4 szczeniąt - powiedział
Podziękowaliśmy wolfowi i szczęśliwi z tej wiadomości wyszliśmy.Poszliśmy do naszej jaskini. Ja wybrałem się na polowanie. Wróciłem z pięknym, upolowanym jeleniem.

Od Lufi


Gdy Kazan zapytał się czy będę jego partnerką byłam zdziwiona i uszczęśliwiona. Od razu odpowiedziałam tak i założyłam naszyjnik który mi dał a później powiedział:
- Zakochałem się w tobie od tamtego dnia gdy zapytałem się jak się nazywasz i spojrzałem w twoje oczy.
- Ja też.
- Może zapolujemy sobie tak jak ostatnio, razem?
- Dobrze. - więc poszliśmy polować i upolowaliśmy jelenia. Zjedliśmy go razem a później leżeliśmy i obserwowaliśmy chmury.
- Może zamieszkamy razem? - zapytał
- Dobrze. Czy mogło by być u ciebie?
- Oczywiście. Może pójdziemy powiedzieć Moonlight że jesteśmy parą?
- Dobrze, choćmy. - więc poszliśmy do Moonlight i powiedzieliśmy że jesteśmy parą. Bardzo się ucieszyła. Później poszliśmy przenieść moje rzeczy do jaskini Kazana. Wieczorem oglądaliśmy zachód słońca. A gdy już zasypialiśmy przytulaliśmy się do siebie.

Fire

Imię :Fire
Wiek :3 lata
Płeć :Samiec
Stanowisko :tropiciel
Moce :Teleportacja, gdy atakuje wtapia się w tlo.
Charakter :MIły, tajemniczy, Mroczny
Partner : Nie ma
Rodzina :Siostra Ibiza
Opiekun : kiki333

Od Tisamona


Pierwsze, co poczułem, to potworny ból głowy. W ustach miałem jeszcze świeży posmak krwii. Powoli otworzyłem oczy.
Niebo widniało w kolorze brzoskwiniowym, zbliżał się wieczór. Słońce kryło się za horyzontem. Lekki wiaterek delikatnie muskał mnie po pysku. Byłoby wspaniale, gdyby nie unoszący się zapach psoki.
Dopiero teraz uderzyły we mnie wspomnienia. Błyskawicznie podniosłem się, przez co lekko zakręciło mi się w głowie. Nagle szybko się cofnąłem. To co ujrzałem na zawsze wyryje się w mojej pamięci.
Ludzie, a raczej ich martwe truchła. Niemowlęta, dorośli, starcy. Nieoszczędziłem nikogo. Te nadpalone domy, rozgryzione gardła, twarze, niemo wołające pomocy. Natychmiast odwróciłem się plecami i pognałem w las. Jeszcze nigdy tak szybko nie biegałem.
-To nie może być prawda...
Mijałem martwe zwłoki zwierząt. Nawet tu znajdowały się oznaki mojej furii.
Wspiąłem się na pobliską górę.
Widok...
Wszystko zniszczone w promieniu kilometra. Ani żywej duszy. Spalone domy, połamane rośliny. I ten odór krwii...
Zeskoczyłem. Nie obchodził mnie rozerwany bok, ani bolące łapy. Biegałem na oślep. Uciekałem.
-To jakiś koszmar-mruknąłem smutnym głosem.
I wtedy coś usłyszałem.

Od Kiary



Gdy kolejnego dnia widziałam się z Angeliną i chciałam pójść z nią i jej maluchami do Blacka, zauważyłam że jakiś wilk biegnie w naszą stronę i kiwa do nas głową na powitanie.
-Kto to jest? Znasz go, Kiara?-spytała Angelina.
-Nie, nie mam pojęcia kto to ...
Nagle wilk przemówił do nas znajomym głosem:
-Cześć! Jak noc martwiłaś się o mnie?-wilk zwracał się do mnie. Już chciałam powiedzieć "Hej, kto ty? Znamy się?" Gdy nagle uświadomiłam sobie że wilk który do mnie mówi ma głos.... Blacka!!!
-Black, to ty???-spytałam niedowierzając.
-Tak,a co? Aaa... chodzi ci o wygląd? Wiem,też się zdziwiłem. To wszystko po przemianie.
-Łał!-wyrwała nagle Angelina.
-Tak-przytaknęłam-łał!
-Gdzie idziecie?
-Miałyśmy zamiar iść do ciebie. Chciałyśmy zobaczyć jak się czujesz-wyjaśniłam
-A, to w takim razie chodźmy na spacer do lasu - zaproponował Black.
-Okey-odpowiedziałyśmy obie.
Gdy zrobiło się już późno poszliśmy odprowadzić Angeline i maluchy, a potem Black odprowadził mnie, przed moją jaskinią i powiedział:
-Ymm...Kiara, poczekaj! Ja... to znaczy, pomyślałem sobie, no bo ja... hmm, jakbyto ująć...jeśli byś chciała oczywiście... no bo... ja jutro mam... ale jeśli nie chcesz to zrozumiem...wieczór wolny... i... pomyslałem sobie...że, poprostu no wiesz, no to jak?-skończył Black bardzo zdenerwowany.
Nie miałam pojęcia o co mu chodzi więc spytałam:
-Przepraszam, możesz powtórzyć?
A on:
-Noooo, jeśli chcesz... to jutro wieczorem możemy się umówić, jeśli chcesz?-powiedział tym razem mniej zdenerwowany.
-Okey, to przyjdź jutro po mnie o 6, może być ?-odparłam.
-Dobra. To do zobaczenia jutro! Pa!
Ja też się pożegnałam i weszłam do jaskini...

<Black dokończ>

piątek, 20 lipca 2012

Od Szata

Czułem sie taki dumny, gdy wszyscy mi gratulowali. Bardzo się cieszyłem.
-Xeno strasznie sie cieszę. Mam nadzieję, że będą zdrowe i silne.
-Ja też.
Potem wróciliśmy do mojej jaskini.
<Xeno dokończ>

Od Moonlight

Byłam razem z Waterem w miejscu Zakochanych. Rozmawialiśmy raze, gdy nagle podbiegł do mnie Szat i Xena.
-Jestem w ciąży! - wykrzyknęła Xena
-To świetnie. Będzie nas więcej. A ile ich bedzie? - zapytałam
-Jeszcze nie wiemy. - odpowiedział Szat
-Znowu będę ciocią! - powiedziałam ze śmiechem
Wszyscy razem wbiegliśmy na Wielką Skałę, a Water powiedział:
-Xena jest w ciąży! Niedługo będziemy mieli następne szczeniaki do wychowania. Wszyscy nasi potomkowie będą kontynuować nasze życie. Nawet gdy nas już nie bedzie oni nadal będą tworzyć tę watahę!
Wtedy wszystkie wilki zawyły, a gdy zeszliśmy ze skały wszyscy zaczęli gratulować Xenie i Szatowi. Widziałam, że byli dumni.

Od Xeny


Po śniadaniu które Szat upolował poszłam do Wolfa.
- Cześć. Masz może jeszcze ten proszek?- zapytałam
- Mam jeszcze trochę zostało.- odpowiedział
Wzięłam proszek i wtarłam w brzuch.
- Dziękuję Wolf.- powiedziałam z uśmiechem
- Nie ma za co.- odpowiedział
Zobaczyłam za sobą Szata. Podbiegłam do niego i oznajmiłam mu nowinę.
- Szat. Wiem że chciałeś mieć szczeniaki. Więc będziemy mieli.
- Xeno to wspaniała nowina powiemy to dla Moon.- odpowiedział uradowany
- Ja też się cieszę.- odpowiedziałam
Razem poszliśmy do Moonlight
<Monlight dokończ>

Fajer

Imie-Fajer
Wiek-2 miesiące
płec-On
Stanowisko-jest za mały
Moce-włada ogniem i gdy zawyje na kogoś ten zmienia się w kamień
Charakter-Miły odważny stanowczy
Partner-jest za młody
rodzina-mama Shina ciocie Luna i White wujek Water i wujek Black
Opiekun-$uzi

Od Blacka


Dziś miałem stawić się na 7.00 miałem wypełnić swą misje
-Black czy jestes gotowy? czeka cie tródne zadanie
-Tak zrobie wszystko dla Kiary
-A więc oto zadanie
-Idź do lasu i znajdź niebieski kwiat i kolce
Gdy poszłem do lasu od razu znalazłem
-To było łatwe
-A teraz przyżąć z nich miksture życia
Gdy robiłem miksture pomyślałem o Kiarze i o naszych małych które pewnie będziemy mieć.
Skupiłem sie i...
Wiem
-Nie istnieje żaden eliksir życia życie jest jedno
-Tak dobrze ale teraz tródniejsza część.
-Będzie cię strasznie bolało
-AAAAAAAAA poczułem ból nie do opisania trwał jakieś 50 minut ale gdy opadłem na ziemie zobaczyłem jak wyglądam byłem innym wilkiem!

Shina

Imie-Shina
Wiek-9 lat
Płeć-samica
Stanowisko-Uzdrowicielka
Moce-Panuje nad żywiołami
Charakter-Miła,wesoła,uparta
Partner-Szuka
Rodzina-Bracia Water i Black siostra Luna i White
Opiekun-$uzi

czwartek, 19 lipca 2012

Od White


Gdy przyjeli mnie do watahy poszłam rozejżeć się po okolicy.
Gdy szłam zamyślona wpadłam na Cheasura
-Hejka sorki że na ciebie wpadłam ale zamyśliłam się...
-Nic nie szkodzi co robisz?
-Chciałam się rozejżeć po okolicy ale nie zabardzo wiem co jest gdzie.
-Oprowadzić cię?
-Jasne!
Cheasur jest taki słodki chyba się w nim zakochałam
Gdy chodziliśmy tak wkółko dotarliśmy nad wodospad.
-Wiesz -odparłam niepewnie
-Tak
-Czy chciałbyć byc moim partnerem?
-Hmh a czy dała byś mi się zastanowić?
-No jasne
Gdy tak porozmawialiśmy sobie zaczeliśmy bawić się w berka..

Od Blacka


Gdy po zjedzonej rybie wracaliśmy do watahy zatrzymałem się na chwile
-Black co jest?
-Kiara wiem że zaraz wybuchne ale powiem ci to teraz
-Tak? co?
-Od początku gdy cię zobaczyłem spodobałaś mi się i nadal podobasz mi się
W tej chwili pobiegłem w głąb lasu
-Black czekaj!
Kiara żuciła się w pogoń za mną
Gdy dobiegłem prawie do środka lasu poczółem że słabne. Mięsnie zostały obluzowane i nagle przewróciłem się!
-Black co się stało? wiesz ja tez się w tobie zakochałam.
Kiara zaniosła mnie na swoich barkach do Wolfa
-Nie wygląda to dobrze
-Black wtedy co mi powiedziałeś ja też się w tobie zakochałam
wtedy poczułem troche siły w sobie zacząłem wracać do normy
-Kiara to działa-Odparł Wolf
-Ale co?
-Musisz muwić mu ciepłe słowa od serca wtedy jego stan sieę polepsza
-Black jesteś cudowny,taki piękny i zdolny!
Poczułem wtedy w sobie siłe i aaaaaaaaaaa poczułem niewiarygodny ból.
-Black nie ruszaj się wiem co ci jest!
-Co?-zapytałem się wraz z Kiarą
-Ze zwykłego wilka zmieniasz się w wilka extra to boli ale po przemianie będziesz silny i odważny!
-Ale wyjdzie z tego?
-To wyjątkowo żadki dar bogów oczwiście że z tego wyjdzie ale musi przejść prube....

Od Szata

Pierwsza noc z Xeną. Było tak miło. Następnego ranka obudziłem  się pierwszy więc postanowiłem zrobic Xene  niespodziankę. Upolowałem wielkiego jelenie i kilka zający i zaniosłem je do jaskini. Gdy Xena sie obudziła bardzo się ucieszyła z tej niespodzianki.
-Podoba ci się? - zapytałęm
-Tak, bardzo. Dzięki.

Od Rackel


Pewnego dnia, o poranku wyszłam na polowanie.Byłam w lesie kiedy nagle zza drzew wyskoczyła wilczyca.

-Cześc należysz może do Watachy Błękitnej Pełni, bo jestem nowa?

-Tak, jestem Rose. A ty?

-Rackel
Długo rozmawiałyśmy, żeby się lepiej poznać. Dowiedziałam się o niej wielu ciekawych rzeczy.
<Rose dokończ>

Marlia

Imię :Merlia
Wiek :2 lata(nieśmiertelna)
Płeć :Wilczyca
Stanowisko :łowczyni
Moce rzewidywanie przyszłości,latanie,niewidzialnośc
Charakter :sympatyczna,odważna
Partner :brak
Rodzina :zwyczajne wilki
Opiekun:gabi2002255

Od Xeny


Kiedy Szat zapytał czy powiększymy naszą rodzinę ucieszyłam się.
- Zawsze marzyłam o tym.- powiedziałam
- Cieszę się.- odpowiedział
- Już późno jutro wszystko załatwimy dobrze?- zapytałam
- Oczywiście.- odpowiedział
Położyliśmy się spać.
<Szat dokończ>

Anodera

Imię: Anodera
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Stanowisko: szamanka
Moce: potrafi rozmawiać ze zmarłymi
Charakter: miła uczciwa opiekuńcza, gdy wyczuje zagrożenie potrafi być grożna
Partner: brak
Rodzina: sierota
Opiekun: drakulina

Od Ibizy

Zaprzyjaźniłam się z wieloma osobami tylko Dracko wydaje sie taki tajemniczy. Nie odezwał sie do mnie ani słowem odkad dołączyłam do watahy. O widzę go! PObiegnę i sie przywitam! Uciekł do jaskini. Czemu on taki jest jakby kryje się przede mną. O wyszedł idzie do mnie. 
-Hej!- Mówi.
-Hej czemu przede mną uciekasz nie odezwałes sie do mnie ani słowem odkad dołączyłam do watahy.
-Och ja nie chciałem żebyś tak myślalała przepraszam.
-Ok pa.
Poszłam do jakini. Nareszcie go poznałam nawet wszystkich polubiłam.

Kestrel

Imię : Kestrel
Wiek : 3 lata
Płeć : samica
Stanowisko : nauczycielka szczeniąt
Moce : niewidzialność wywołuję burze
Charakter : śmiechowa bohaterska sprytna
Partner : szuka
Rodzina : tajemnica zielonego przylądka
Opiekun : lexie3089

Od Szata

Widziałem że Xena ucieszyła sie z mojej propozycji więc czym prędzej pobiegłem do Moon, aby powiedziec jej że Xena i ja zamieszkamy razem.
-To świetnie. Bardzo sie cieszę, że się aż tak kochacie. - odpowiedziała
Wracając zauważyłem Xene, która przenosi swoje żeczy do mojej jaskini.
-Daj. Pomogę ci. - powiedziałem i wziąłem od niej połowę rzeczy.
Zanieśliśmy wszystko do mojej jaskini i rozpakowaliśmy.
-Xeno, a czy skoro już jesteśmy parą i razem meiszkamy może pora na następny krok?
-To znaczy?
-Co powiesz na to abyśmy powiekszyli naszą rodzinę?
<Xeno dokończ>

Od Xeny


Kiedy Szat zapytał się czy razem zamieszkamy zamurowało mnie tak samo jak wtedy kiedy dowiedziałam się że jesteśmy parą Omega.
- To wspaniały pomysł Szat.!- wykrzyknęłam
- Tylko u kogo?- zapytał
- Może u ciebie. Masz większą jaskinię o de mnie.- powiedziałam z uśmiechem
- Dobrze.
- Ja przeniosę swoje rzeczy a ty powiesz Moon że się przeprowadzam do ciebie.
<Szat dokończ>

Nowy wygląd Xeny

Gdy ma się juz partnera mozna zmienić raz swój wygląd. Xena zmieniła go na taki:

Nowa Para

Od teraz Xena i Szat to para.


Życzymy szczęścia - cała wataha ♥

Od Szata

Po ceremonii udałem sie z Xeną do Miejsca Zakochanych. Czułem, że ktos nas śledzi, ale to najmniej mnie obchodziło. Usiedliśmy pod drzewem i zaczęliśmy sie całować, a potem ja zapytałęm Xenę:
-A może razem zamieszkamy?
<Xeno dokończ>

Od Moonlight

Szat i Xena powiedzieli mi że są parą. Wtedy wprowadziłam ich na wielki kamień i powiedziałam do wszystkich wilków:
-Od teraz Xena i Szat to para... Para Omega!!!
Wtedy wszystkie wilki na znak radości zaczęły głośno wyć.
-Co? Para Omega? Naprawdę? - zapytała Xena
-Tak. Juz wiele przeszliście i na to zasługujecie. - wyjaśniłam
Po skończonej ceremonii Szat i Xena udali się do Miejsca Zakochanych, a ja wysłąłąm naszego szpiega Euphorie, żeby  ich szpiegowała. Gdy wróciła oznajmiła:
-Xena i Szat gdy dotarli zaczęli się całować i obściskiwać. Trwało to z 2 godziny, a potem wrócili do jaskiń.
-Dzięki Euphorio. - mówiąc to śmiałam sie.

Od Szata

Razem z Xeną pobiegłem powiedzieć Moonlight, że jesteśmy parą.
-Moonlight! Moonlight! Mam dla ciebie nowinę. Ja i Xena jesteśmy parą. - powiedziałem
<Moonlight dokończ>

Od Kazana


Gdy byłem w swojej jaskini postanowiłem przemyśleć dzisiejszy dzień. Było bardzo późno. Pobiegłem do lasu i poprosiłem jastrzębia o najpiękniejsze pióro. Dał mi je ja szybko pobiegłem do swojej jaskini i zrobiłem z niego naszyjnik. Zasnąłem trzymając go w ręku. Kiedy Lufi przyszła do mojej jaskini schowałem prezent i zaprowadziłem ją do lasu. Kiedy piła wodę. Usiadłem Obok niej zapytałem czy będzie moją partnerką i dałem jej naszyjnik.
<Lufi dokończ>

Od Xeny


- Szat przestań się czerwienić.
- Kiedy Cię zobaczyłam pierwszego dnia od razu wiedziałam co czuję- powiedziałam
- Naprawdę.? Ja też.- odpowiedział
- Musimy powiedzieć o tym Moonlight.- powiedziałam z uśmiechem
- No i całej reszcie.- dokończył
<Szat dokończ>

Desta

Imię : Desta
Wiek : 3 lata
Płeć : Samica
Stanowisko : Łowczyni
Moce : Czytanie w myślach, niewidzialność i szybkość
Charakter : Nieprzewidywalna, troche agresywna, sprytna.
Partner : Poszukuje
Rodzina : Zaginęła w lawinie
Opiekun : Lenka9532

Kissy

Imię : Kissy
Wiek : 2 lata
Płeć : samica
Stanowisko :szpieg
Moce : woda, niewidzialność
Charakter : żywiołowa, miła, przyjacielska
Partner : nie ma
Rodzina : zaginęła
Opiekun : Fasolka271100

Od Szata

Gdy Xena powiedziała, że mnie kocha zamurowało mnie. Ja też ją bardzo kochałem, ale bałem się jej to wyznać. Ona jest taka odważna.
-Co? Jak to? Ty mnie kochasz? - niedowierzałem
-Tak, ja cię kocham. - odpowiedziała
-Ja ciebie też kocham, ale bałem ci się to wyznać, bo myślałem, że mnie wysmiejesz. - zaczerwieniłem się
<Xeno dokończ>

Od Xeny


Wstałam dziś o 7.00. Szybko pobiegłam do lasu żeby się umyć i upolować śniadanie. Kiedy już wszystko zrobiłam pobiegłam nad wodopój żeby zdobyć kilka ryb na potem. Zobaczyłam na drugim brzegu lilie. Przepłynęłam tam i je zerwałam. Usiadłam na brzegu i z plącz zrobiłam posłanie i torbę na ryby. Kiedy dotarłam do swojej jaskini postanowiłam zaprosić Szata żeby pooglądać zachód słońca. Kiedy tam dotarliśmy została jeszcze godzina do zachodu więc z nudów zaczęliśmy się bawić. Gdy zachodziło słońce leżeliśmy na pagórku i rozmawialiśmy. Nagle Szat zniknął potem usłyszałam że ktoś biegnie. Odwróciłam się i Szat biegł na mnie nawet nie zdążyłam się podnieść. Już leżał na mnie i patrzył w moje oczy. Nie powstrzymałam się.
- Szat?...- zapytałam
- Co takiego.- odpowiedział
- Kocham Cię!.- powiedziałam pocałowałam go i uciekłam.
<Szat dokończ>

Nowa Para

Od teraz Rose i Blue to para!!!

Życzymy szczęścia - cała wataha ♥

Od Blue


Siedziałem sobie samotnie pod jakimś drzewem i patrzyłem w stronę zachodzęcego słońca. Nagle podeszła do mnie Rose.
- Dlaczego tak tu siedzisz sam ? - spytała mnie
- Przyglądam się zachodowi słońca
- Wiesz co to za miejsce ?
- Nie, ale jest przepiękne
- To Miejsce Zakochanych - powiedziała
- Naprawdę
- Tak
Usiadła blisko mnie. Razem patrzyliśmy na zachód słońca. Bardzo mi się podobała, ale nie wiedziałem jak jej to powiedzieć. W końcu się odważyłem i zaczęłem :
- Rose ja ....
- Tak ?
- No wiesz ... jesteś piękna
- Dziękuję
- No i ....- ciągnęłem niepewnie
- No i co ? - spytała
- No i bardzo mi się podobasz Rose - nareszcie udało mi się wykrztusić
- Naprawdę?
- Tak, miałem powiedzieć Ci wcześniej ale...
- Wiem, ty też mi się spodobałeś - powiedziała uśmiechając się do mnie
W końcu po długiej rozmowie zapytałem
- Zostaniemy parą?
- Zgoda - powiedziała
- Powiedzmy Monlight o naszej decyzji
- Dobrze chodźmy

Cheassur

Imię: Cheassur
Wiek: 6 lat
Płeć: samiec
Stanowisko: szaman
Moce : Cheassur jest w stanie rozmawiać z przodkami i zmarłymi.
Charakter : Cichy, zna medycyne.
Okropnie bąkliwy, maruda, gbur. W poprzedniej watasze zwano go naczelnym postrachem.
Partner : marzenie sciętej głowy
Rodzina : Nawet te najgrubsze księgi prawd z życia należy odkopać, a Cheassur- cóż, nic dodać nic ująć. Jego ojciec ani matka nie specjalnie angażowali się w rozwój wilka, więc stwierdził że nie potrzebnie jest majdać się z tym problemem. Rodzeństwo było, ale można powiedzieć że nie było mu znane.
Opiekun : alis90

Od Moonlight

Mijały dni. Coraz mniej czasu zostało do tej chwili. Widziałam, że Water też się denerwuje.
-Jak myslisz ile ich będzie? - zapytał mnie
-Nie mam pojęcia. Może 1 albo 2. - odpowiedziałam
<Water dokończ>

Ibiza

Imię :Ibiza
Wiek :3 lata
Płeć :Samica
Stanowisko :Łowczyni
Moce :Włada nad Lasem
Charakter :Miła, Waleczna, Lubi sie droczyć
Partner : Nie ma
Rodzina :Poszła i nie wróciła
Opiekun : kiki333

Od Juki

Angelina i Snow przyprowadzili do mnie swoje młode na lekcję.
-Dobrze, zajmę się nimi. Wróćcie za godzinę. - powiedziałam
Gdy Snow i Angelina odeszli ja zaczęłam lekcje.
-Witam was. Jestem waszą ciocią  a zarazem i nauczycielką. Mam nadzięję, że będziecie się dobrze uczyć. No to zaczynamy. Najpierw opowiem wam trochę o naszej watasze.
-A jak nazywa się nasza wataha? - zapytała Malanie
-Wataha Błękitnej Pełni.
-Bardzo ładna nazwa. A kto ją wymyślił? - zapytał Aramis
-Moonlight. Moja siostra. Zadajecie bardzo mądre pytania maluchy. - oznajmiłam
-Dziękujemy!!! - powiedzieli wszyscy chórem
-A teraz może chcecie sie troszkę pobawić? - spytałam i wyciągnęłam wielkie pudło z zabawkami
-Tak, bardzo chcemy.
Szczeniaki zaczęły sie bawić , a ja razem z nimi. Wścikaliśmy się i wariowaliśmy.
-Już koniec zabawy. Trzeba się jeszcze troszkę pouczyć. - oznajmiłam
Posprzątaliśmy zabawki i wzięliśmy sie za nauke.
-Wiecie może kto jest naszym samcem Alfa? - zapytałam małe
-Nie wiemy.
-To jest Water - partner Moonlight. - powiedziałam z satysfakcją
-A samiec Beta to nasz tata. - powiedział Aton i wszyscy zaczęli się śmiać.
Nagle do mojej jaskini przyszedł Dracko.
-O cześć! Pomożesz mi? - zapytałąm go
-Jasne. Po to tu przyszedłem. Może zawsze będziemy razem uczyć te maluchy, bo widze że troszkę cię one wykorzystują. - powiedział ze śmiechem
-Dobrze. Codziennie do mnie przychodż to będziemy ich uczyć.
Zaczęliśmy opowiadać we dwoje historię naszej watahy. Szczeniaki słuchały uważnie.
-A czy wiecie jakie straszne wydarzenie stało się w naszym lesie? - zapytał Dracko
-Tak. Był pożar. Nasza mama nam o tym juz opowiadała. Właśnie w ten dzień się urodziliśmy.- odpowiedział Aton
-Dobrze. - pochwaliłam go
Po jakimś czasi do mojej jaskini przyszedł Snow, by odebrać dzieci. Gdy wyszedł zostałąm sama z Dracko. On był taki opiekuńczy i miły. Coś mnie do niego przyciągało, ale nie wiem co. Może ja się w nim zakochałam?
<Dracko dokoncz>

Rackel

Imię :Rackel
Wiek :2 lata
Płeć :wilczyca
Stanowisko :wojowniczka
Moce :leczenie ran
Charakter :waleczna,łagodna
Partner :nie ma
Rodzina :sierota
Opiekun :wiki14xxww

środa, 18 lipca 2012

Od Snow

Wolf kazał nam sie pośpieszyć z wyborem stanowisk dla naszych młodych więc gdy wracaliśmy już do naszej jaskini zapytałem Angelinę:
-Jakie stanowiska wybierzemy dla naszych szczeniaków?
-Nie wiem jeszcze. - odparła.
-A może ja wybiorę dla Aramisa, a ty dla  Atona i Melanie?
-Dobrze, zgadzam się.
Przez całą drogę do jaskini zastanawiałem się nad stanowiskiem Aramisa.
-Hmm... może mógłby zostać tropicielem, a możę wojownikiem. Ze skrzydłami by świetnie walczył. - myślałem
Widziałem, że Angelina tez jest zamyslona.
-O czym myślisz? - zapytałem ją.
-Myślę o tych stanowiskach. - odrzekła
-Ja też. Chciałbym żeby Aramis jak najlepiej służył naszej watasze i żeby Para Alfa była z niego dumna. - powiedziałem
-A kto to jest Para Alfa? - zapytał nagle Aramis
-To jest para wilków, która ma władzę w watasze. samica Alfa to twoja ciocia. - pięknie wyjaśniła Angelina
-A wy kim jesteście? - zapytała Melanie
-My jesteśmy Parą Beta, drugą najważniejszą parą, a wy jestescie dziećmi Pary Beta.- odpowiedziałem ze śmiechem
-A mamy jeszcze jakąś ciocie albo wujka? - sapytał Aton
-Tak. Macie jeszcze ciocię Rose i Jukę, a wujkowie to Szat i Wolf.
-To ten Wolf co do niego chodzimy? I on nas bada i daje cukierki?
-Tak to ten.
<Angelino dokończ>

Od Moons


To był słoneczny dzień wyszłam na podwórze i odrazu pobiegłam do wodopoju tam na ziemi leżał piękny kamień nie wiedziałam co to jest pobiegłam do Moonlight spytać się co to jest powiedziała , że to Kryształ kamień szlachetny.Poradziła mi żeby go odnieść , bo jeśli zgubił go człowiek to będę miała kłopoty.
Długo nad tym myślałam , ale głupia i zakręcona ja jak zwykle postawiłam na swoje i od tej chwili się zaczęło polowania poszukiwania.
Ale to nie wilki szukały tylko ludzie próbowałam odłożyć Kryształ , lecz prawie nie zostałam postrzelona nie wiedziałam do kogo się zwrócić więc pobiegłam do Angelina ona zawsze potrafiła mnie wysłuchać była jak siostra i matka choć nawet nie jesteśmy spokrewnione , bo moja rodzina została zabita właśnie przez ludzi.
Zostałam zupełnie sama moi bliscy nie byli tak jak ja nieśmiertelni .
Kiedy następnego ranka próbowałam się dostać do wodospadu na drzewie pisały wiadomości o kamieniu , który znalazłam okazało się , że to naprawdę kryształ, ale ten akurat daje nieśmiertelność.Tylko temu co ma dobre serce i jest jego posiadaczem .
Nie wierzyłam Pobiegłam do Wolfa zapytać czy to prawda , że jestem nieśmiertelna i przy okazji spotkałam Watera i mu od razu pogratulowałam , lecz on nie wiedział o co chodzi , ale ja mu nie powiedziałam.
No cóż, aha no i Wolf stwierdził , że naprawdę jestem nieśmiertelna.
Byłam wniebowzięta.Czułam się naprawdę wolna.

Od Lufi


Szłam nad wodopój aby się napić. Miałam po drodze mocne przeczucie że dzisiaj stanie się coś bardzo ważnego w moim życiu. Gdy doszłam nad wodopój i właśnie piłam jakiś wilk z watahy którego znałam tylko z widzenia podszedł do mnie i zapytał się
Jak masz na imię? - i w tedy spojrzałam w jego piękne oczy. Nie mogłam od niego oderwać oczu.
Mam na imię Lufi, jestem nowa.
A ty?
Jestem Kazan. Może cię oprowadzę?
Dobrze, z przyjemnością. - Pokazywał mi różne miejsca po pewnym czasie zapytał się:
Czy nie jesteś głodna?
Tak trochę jestem.
To może razem coś upolujemy?
Dobrze. Tylko ja nie jestem w tym za dobra ale umiem dobrze tropić.
To ty wytropisz a ja upoluje. Dobrze?
Dobrze. - I tak zrobiliśmy ja wytropiłam sarnę a on ją upolował. Gdy zjedliśmy to pokazał mi jeszcze zakątek zakochanych. Tam leżeliśmy sobie na trawie, rozmawialiśmy i oglądaliśmy zachód słońca. Później odprowadził mnie do mojej jaskini. A gdy leżałam w mojej jaskini i próbowałam zasnąć uświadomiłam sobie ze się zakochałam. Myślałam też o tym że on również patrzył na mnie tak jakoś inaczej niż inne wilki ale może tylko mi się tak wydawało.

<Kazan dokończ>

Od Wolfa

Po porodzie Angeliny ona i Snow przyprowadzali do mnie swoje szczeniaki,a ja patrzyłem czy się dobrze rozwijają.
-Są piękne i zdrowe. Zwłaszcza Aramis. widac , że bedzie dużym i silnym wilkiem. - oznajmiłem.
-Tak?. To dobrze. - odpowiedziała Angelina.
-Jakie wybraliście dla niego stanowisko? - zapytałem.
-Jeszcze nie wybraliśmy. - oznajmiła Angelina
-To szybko sie dedydujcie, bo już za 2 tygodnie muszę ochrzcić wasze szczeniaki. - powiedziałem
-Dobrze. Niedługo cos wymyślimy dla wszystkich. - odparła Angelina i razem z dziećmi i Snow opóściła jaskinię.
<Snow dokończ>

Od Blue


Rose i ja rozmawialiśmy dość długo na polanie. Chciałem ją trochę poznać więc zagadnęłem do niej :
- Jaką masz moc ?
- Potrafię spowodować trzęsienie ziemi, a ty ?
- Panuję nad lodem, wodą, śniegiem
- Masz jeszcze jakieś moce - spytałem
- Jasne, gdy zawyje to wtedy wszyscy mówią prawdę - dodała
- Masz rodzinę ?
- Tak, mam siostrę Moonlight i brata Wolfa
- A ty masz jakąś ?
- Ja...ymmm.. nie chcę otym mówić - odparłem niechętnie
Zapadło długie milczenie. Tę ciszę przerwała White- nowa biała zwiadowczyni w watasze. Wpadła zdyszana, jak by ktoś ją gonił.
- Biegłam lasem i zauważyłam obcego szpiega z innej watahy - powiedziała
- Gdzie on jest ?! - zapytałem
- Spłoszył się gdy mnie zobaczył - odparła
-Co teraz zrobimy -zapytała Rose
- Biegnijmy szybko do watahy, musimy powiadomić o tym - rzekłem
Biegliśmy przez las nagle potknąłem się o korzeń jednego z wysokich dębów.
- Nic Ci nie jest - spytała przestraszona Rose
- Trochę boli mnie łapa
- Dobiegniesz ??
- Dam radę - odpowiedziałem
- W watasze pomoże Ci uzdrowiciel -oznajmiła
Dobiegliśmy do celu. White opowiedziała o szpiegu. Rose zaprowadziła mnie do Wolfa - uzdrowiciela. Okazało się, ze tylko zwichnęłem łapę. Wolf dał specjalną maść i zabandażował łapę.
Po wyjściu od Wolfa spotkaliśmy po drodze White. Opowiedziała nam o tym tajemniczym szpiegu.

Od Tisamona


Nadeszła ta przeklęta chwila-zaćmienie księżyca. Przez parę tygodni niezdołałbym ukryć swojej klątwy. Oni nie moga się dowiedzieć-byliby w ogromnym niebezpieczeństwie. Najlepiej jak zniknę na ten czas, nikt się nawet nie spostrzeże.
Wyszedłem z jaskini. W panujących ciemnościach las wydawał się jakiś obcy-drzewa szumiały inaczej, nad ziemią unosiła się jasna poświata, najprawdopodobnie mgły.
Ruszyłem naprzód. Wszyscy z watahy spali-to dobrze nienawidzę pożegnań.
-Przecież tu wrócisz za miesiąc-pomyślałem, po czym zaśmiałem się gorzko. Chciałbym.
Cicho podbiegłem, a następnie całkowicie zanurzyłem się w lesie. Pośród czarnych pni czułem się jak w domu, w domu którego nigdy nie miałem.
Gdy oddaliłem się od jaskiń, by nikt nie mógł mnie dostrzec, poczułem dreszcze przebiegające mi po plecach. To klątwa-drugi Tisamon, którego nazwałem Demonem. Chce się wydostać, zapanować nademną.
Ptak, ptak... Jest! Przeniknąłem do umysłu sowy.
+-Chodź tu+
Ptak miał zamknięte oczy-nie chcę straszyć nikogo wystającymi białkami.
+-Poleć do Moonlight i przekaż jej tą wiadomość: "Poszedłem szukać mojej siostry Jane, wrócę za miesiąc"+
Sowa wzniosła się w powietrze, a ja spokojnie mogłem kontynuować moją wędrówkę.
Zbliżała sie północ. Czułem, że moje łapy są jak z waty, krople potu spływały z wysiłku.
-Jeszcze... troche-wydyszałem.
Niemogłem teraz stracić świadomości, byłoby to fatalne w skutkach.
W końcu doszedłem. Ciemna polana, poza granicami lasu.
-Na Zachód-to ostatnie co pomyślałem.
Usunąłem wszystkie bariery dzielące mnie z Demonem. Świat zawirował mi przed oczami. Mięśnie napięły się.
I wtedy rozpętało się piekło.
Fala nieznośnego bólu zalała moją głowę. Wrzeszczałem, wyłem, próbowałem się wydostać. Do oczu napłynęły łzy.
-Zostaw mnie!-wrzasnąłem zdeformowanym już głosem.
Zacząłem pazurami rozrywać sobie mięśnie. Zrobiłbym wszystko, żeby moje cierpienie się skończyło.
Wszystko na nic.
Czułem jak moje kończyny wydłużają się, mięśnie przekształcają i napinają. Męczarni, w jakich się wtedy znalazłem, nie da się opisać słowami.
I w jednej chwili wszystko się skończyło, tak szybko, jak się zaczęło. Tylko na polanie nie stało już to samo stworzenie.
Dwa razy większy, szkarłatnooki wilk. Umaszczenie czarne jak noc, tylko od karku, przez kręgosłup przechodził czerwony, lśniący dziwnymi symbolami pasek sierści. Pazury u silnych łap stworzone były z czarnego kryształu. Pysk, równiez czarny, wystawały z niego ogromne kły, z których spływał jad skazujący na kilkudniową śmierć w niewyobrażalnym cierpieniu. Na tylnych łapach widnialy trzy głębokie rozcięcia, z których tryskała krew. Jej zapach tylko zachęcał mmnie do rzezi.
Za lasem narodził się nowy stwór, Zabójca Idealny. To nie był Tisamon, którego znały wilki z watahy. To była jego ciemna strona. Gdyby teraz go znaleźli... nie mógłby się już powstrzymywać.
Kłapnąłem zębami i ruszyłem na zachód, w stronę małego miasteczka.

wtorek, 17 lipca 2012

White

Imie White
Wiek 5 lat (nieśmiertelna)
Płeć samica
Stanowisko Szpieg,Zwiadowca
Moce Włada powietrzem i ma kły nasączone Jadem
Charakter Tajemnicza Zmienna
Partner pilnie szuka
Rodzina Bracia Water i Black siostra Luna
Opiekun $uzi

Od Watera


Gdy dziś wstałem zobaczyłem że nie ma Moonlight.
Pomyślałem ze poszła na polowanie.
Gdy wyszedłem z watahy zobaczyłem że każdy coś po cichutku sobie szeptał.
niektórzy składali mi gratulacje.
Nie miałem pojęcia o co chodzi.
Gdy szedłem zamyślony wpadłem na Wolfa.
-Wolf co się dzieje?
-A co ma się dziać aha gratulacje!
-Ty też? no co się dzieje każdy mi składa gratulacje
-To ty nic nie wiesz?
-A co niby mam wiedzieć?
-YYY a nic
Sam nie moge się tego przyznać ale powiedzm że uwierzyłem w tą bajeczke.
Gdy poszdłem dalej do Angeliny i do jej szczeniaków
-Angelina wiesz co się dzieje?
-YY powiedzmy że wiem ale ne powiem bo jak powiem to Moonlight powiedziała ze wyżuci mnie z Watahy
-Jestem samcem Alfa pogadam z nią powiedz mi prosze
-No dobrze
-No co sie dzieje?
-Moonlight jest w ciaży
-CO?
Gdy to usłuszałem zemdlałem ostatnimi słowami jakie usłyszałem były
Water co sie dzieje?Water nie mdlej! Wa....!
Obudziłem się za 2 dni bo oczywiście Wolf nie zrobił pożądku w swojej jaskini i nie mógł znaleść środku który by mnie obudził.
Gdy spałem śniła mi się Moonlight z dwójką szczeniąt te szczenięta strasznie się bawiły i śmiały.
Gdy powoli Budziłem się słyszałem jak Moonlight do mnie mówi
-Water obudź się! Water halo odezwij się.
Jednak droczyło mnie poczucie że coś jest nie tak.
-Oczywicie!
W tej chwili stanołem na nogi przypomniałem sobie co było nie tak.
Gdy 2 dni temu w dniu w którym zemdlałem poszedłem do lasu widziałem samotna wilczyce z jednym szczeniątkiem. Ta wilczyca przestraszyła się mnie wzieła w pysk swojego szczeniaka i uciekła zanim zdążyłem cos powiedzieć.
-Musze tam koniecznie iść pomyślałem a moze to...? TAK!
W tym momecie olśniło mnie to była... Shina!
No oczywiście.!
Bez słowa do nikogo wyrwałem sie do Luny,Blacka i White
-Posłuchajcie mam świeże wieści.
-Jakie?!
-2 dni temu w lesie spotkałem wilczyce z małym wilczkiem.
-No i?
-Water to niebezpieczne może była zwiadowcą dla innej watahy!
-Nie...! to była Shina!!!!!!
-CO? -odezwaliśmy się wszyscy razem.
-Naprawde?
-No oczywiście chodźcie do Moonlight z wiadomością o tym.
-Water co się dzieje?
-Znalazłem ostatnią siostre! ma małego szczeniaka!
-Tak?! - no to super. teraz 3 Wilczyce bedą miały małe.
-A więc to prawda co powiedziała mi....
-Kto?
-A nikt
W tym czasie przypomniały mi się słowa Angeliny.
ale Moonlight powiedziała
-Chodźmy szukać twojej siostry!
STAĆ! niech nikt się nie rusza!
-Dlaczego?-Zapytała się mnie Kiara
-Bo pójda tylko wyznaczone Osoby
-Czyli?
- pójdą tylko Ja,Moonlight,Luna,Black i White reszta zostaje!
-Dlaczego? zapytała się Juka?
Aha jeszcze pójdzie Wolf może się przydać
-Wolf idziesz tylko weź ze sobą środek uspokajający i śodek który pomoże w znoszeniu bulu.
Gdy poszliśmy do lasu od razu znaleźliśmy!
Nie myliłem się to Shina!
-Water,Luna.Black,White? czy to wy? a kim jest ta dwójka?
-Nie bój się to tylko Moonlight i Wolf.
-Pomożemy ci.
-Dziękuje wam ale chyba nie bede mogła iść.
-Dlaczego?-Zapytałem
-popatrz na moja łape
-Ale krwawi
-Ałaaa boli
-Wolf wiesz co robic?
-Jasne
Gdy Wolf podał Shinie srodek poszliśmy do watahy z malutim szczeniakiem.
-Och tak się ciesze że was widze!
-ja też!
Doczekałem się cała rodzina w komplecie!

Od Kiary


Pewnego dnia, gdy byłam nad wodopojem, zobaczyłam pewnego, przystojnego wilka łowiącego ryby pazurami.Napiłam się i podeszłam do niego.
-Yy... Cześć-powiedziałam niepewnie.
-Hej, jak się nazywasz?-spytał.
-Kiara-zaczęłam już bardziej pewna siebie-a ty?
-Black-uśmiechnął się i w jednej chwili wyłowił rybę.
-Nauczyłbyś mnie łowić ryby pazurami?-spytałam
-No jasne! Patrz-i pokazał mi jak się to robi. Najpierw przez pół minuty siedział w milczeniu i wpatrywał się w wodę, potem w przeciągu sekundy zanurzył łapę w wodzie i wyciągnął wielką rybę.
-Teraz ty spróbuj-powiedział
Miałam nadzieję, że to proste i od razu mi się uda jednak ja zanurzałam łapę i wyciągałam z niej wodorosty lub zupełnie nic. To nie było takie proste. Black poprawiał mnie i dawał mi wskazówki co i jak robić, ale mi to marnie szło. Kiedy po pół godziny nie udało mi się nic wyłlowić, Black powiedział:
-Poczekaj... pomogę ci
Złapał delikatnie moją łapę, poczekał chwilę ,zanurzył nasze pazury w wodzie i... udało się! Niezupełnie mi samej, ale z małą pomocą, udało się.Wtedy poczułam, że się zakochałam...Zjedliśmy po świeżo zdobytej rybie i ruszyliśmy w stronę lasu.

<Black dokończ>
<Xena dzięki za pomysł>

Od Lufi


Był wieczór. Jak zwykle chodziłam po lesie szukając jakiejś watahy do której mogła bym się dołączyć i schronienia na noc gdybym watahy nie znalazła. Byłam strasznie głodna, gdyż idąc za przeczuciem że dzisiaj znajdę to czego szukam, zapomniałam o jedzeniu. Byłam taka zmęczona że nie mogłam niczego upolować. Nagle zobaczyłam wodopój. Pomyślałam że się napiję i spróbuje jeszcze raz zapolować. Nagle podszedł do mnie jakiś wilk i zapytał się:
Jak się nazywasz?
Jestem Lufi. - odpowiedziałam cicho.
A ja Moonlight. Co tu robisz?
Szukam jakiejś watahy to której mogła bym się dołączyć.
Jestem samicą Alfa. Jeśli chcesz możesz dołączyć się do mojej watahy.
O tak! Bardzo dziękuję! - krzyknęłam uszczęśliwiona.
Wyglądasz na głodną. Jeśli chcesz to dam ci kawałek jelenia którego przed chwilą upolowałam.
Bardzo dziękuję, rzeczywiście jestem strasznie głodna. - gdy już zjadłam zaprowadziła mnie do wolnej jaskini która od dziś miała być moja. Jeszcze raz podziękowałam, a gdy już poszła położyłam się spać i od razu zasnęłam.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Od Watera


Umuwilismy się z Luną na 4.00 rano mieliśmy upolować troche zwerzyny i ruszyć w droge.
-Cześć Luna
-Siemka Water
-Wiesz ja już upolowałem 3 dziki dwa jelenie i 5 sarn a ty?
-Ja 4 dziki 1 jelenia i 2 lisy
-To super ruszamy w droge
Szliśmyna Południe w strone Zakazanego Lasu Gdy mieliśmy już wchodzić.zatrzymałem się.
-Water co się dzieje?
-Czekaj nic nie mów daj mi się skupić
-Okej
Gdy Luna dała mi się skupić widziałem że w tym lesie drzemie zło.
Widziałem co się stanie gdy zawiedziemy z Luną.
Złe zwierzęta, Jednorożce staną przeciwko nam i napadną na watahe.
Gdy wilki pokonaja zwierzęta te uciekną do zakazanego lasu.
Wataha się rozpadnie a Moonlight nie bedzie chciała nas znać.
Nie wiedziałem co o tym myśleć
-Luna czekaj!
-Co sie stało?
Nie możesz tam wejść.
-Dlaczego?
Wtedy zobaczyłem jak z lasu dobiegają dziwne dźwięki.
-Luna uciekaj Ratuj się!
-Nigdy w życiu nie zostawie własnego rodzonego brata.
-Nie! Uciekaj teraz masz jeszcze szanse!
Wtedy Luna tak zawyła że przywołała Do nas Smoki i Feniksy.
Wszystkie zwierzęta zatopiłem w Tsunami ale przyznam troche pomogły mi Feniksy i Smoki.
-Dziękuje Luna
-Nie ma za co.
-To jak idziemy?
-Jasne a wy już możecie lecieć towarzysze!
-Szkoda odpowiedział jeden Smok
-Luna
-Tak?
-Nie zgadzam się z twoim zdaniem
Feniksy i Smoki idą z nami.
-Dlaczego? one się przydaja tylko w niebezpieczeństwie.
-Tak ale bedą nas osłaniały
-No niech ci będzie.
Wtedy Luna zawyła im po ich języku że moga iść z nami.
Poszliśmy dalej.
-Luna patrz coś słusze takie jakby burkniecie.
-Oj sorki to mój brzuch jestem głodna zróbmy postój i coś zjedzmy ok?
-Oj Luna Luna cała moja siostra ok zrobimy postój.
Gdy zrobiliśmy Postój zoaczyliśmy ze Luna ma tylko 2 dziki a nie 3
-A może zgubiłaś jednego?
-No niewiem były mocno przymocowane nie sądze zeby jakiś sie osuną
-Słyszysz?
-No coś jakby ktoś jadł.
Oczywiście nie był to kto inny jak...
-White!
-Water Luna? Przepraszam za tego dzika ale nie ma tu już zwierzyny od tygodnia i nie ma na co polować.
-Wiesz nie krępuj się damy ci nawet Jelenia
Oczywiście schowałem wiadomość przed White że wszystkie zwierzęta z tego lasu zgineły w Fali Tsunami.
-Super chodźmy do watahy!
Gdy doszliśmy Moonlight miała do nas pretensje że nie było nas aż tydzień.
Ale gdy wytłumaczyłem jej co i jak było Ok a White poznała również swojego brata Blacka.

Od Kiary


Pewnego dnia, gdy postanowiłam przejsć się na spacer, nad przepaścią skała się osunęła...
Zaczęłam spadać. Na szczęście udało mi się złapać za jakąś gałąź, która zwisała.
Krzyczałam:
-Pomocy! Ratunku!!!!
Nagle usłyszałam czyjś głos:
-Kiara, to ty?! Gdzie jesteś?!
-Tutaj! Nad przepaścią!
To była Angelina. Gdy mnie zobaczyła, powoli, ostrożnie i zwinnie skakała ze skały na skałę i zeszła do mnie, złapała mnie za łapę i mocno podciągnęła do góry. Udało się! Stałam obok niej. Weszłyśmy po skałach, tą samą drogą co wcześniej Angelina do góry, a gdy już stałyśmy w bezpiecznym miejscu rzuciłam się na nią ze szczęścia. Gdyby nie ona, nie wiadomo jak by to się skończyło. Okazało się, że Angelina wyszła na chwilę z jaskini i usłyszała mój krzyk, natychmiast przybiegła, wołając do Snowa żeby zajęli się małymi. Jestem jej bardzo wdzięczna. Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółkami...
<Angelina dokończ>

Od Kiary


Pewnego dnia, gdy postanowiłam przejsć się na spacer, nad przepaścią skała się osunęła...
Zaczęłam spadać. Na szczęście udało mi się złapać za jakąś gałąź, która zwisała.
Krzyczałam:
-Pomocy! Ratunku!!!!
Nagle usłyszałam czyjś głos:
-Kiara, to ty?! Gdzie jesteś?!
-Tutaj! Nad przepaścią!
To była Angelina. Gdy mnie zobaczyła, powoli, ostrożnie i zwinnie skakała ze skały na skałę i zeszła do mnie, złapała mnie za łapę i mocno podciągnęła do góry. Udało się! Stałam obok niej. Weszłyśmy po skałach, tą samą drogą co wcześniej Angelina do góry, a gdy już stałyśmy w bezpiecznym miejscu rzuciłam się na nią ze szczęścia. Gdyby nie ona, nie wiadomo jak by to się skończyło. Okazało się, że Angelina wyszła na chwilę z jaskini i usłyszała mój krzyk, natychmiast przybiegła, wołając do Snowa żeby zajęli się małymi. Jestem jej bardzo wdzięczna. Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółkami...
<Angelina dokończ>

Od Rose

Szłam do wodopoju. Gdy byłam w połowie drogi, zauważyłam Moonlight. Poszłyśmy razem. Rozmawiałyśmy chwilkę. Nagle coś przebiegło nam koło łap.
- Co to było?! - zapytała Moon.
- Nie wiem.
Rozglądałyśmy się chwilkę. Nagle zauważyłam zająca.
- To zając ! - zawołałam.
We dwie rzuciłyśmy się na niego i zjadłyśmy.
Gdy doszłyśmy do wodopoju zauważyłam wilka.
- Ależ on śliczny - pomyślałam.
- Kto to ? - zapytałam, wskazując na niego łapą.
- To Blue.
- Blue. Śliczne imię- pomyślałam.
Podeszłam do niego .
- Hej - przywitałam się.
- Cześć - odpowiedział - co u ciebie ?
- A wszystko dobrze. Jak się nazywasz?
- Blue , a ty?
- Rose.
- Kim jesteś w watasze? - zapytał Blue
- Jestem Gamma. A ty?
- Szpieg. Może chciałabyś się gdzieś przejść?
- Z wielką chęcią !
Poszliśmy na polanę i długo rozmawialiśmy.
<Blue dokończ>

Lufi


Imię :Lufi
Wiek :2 lata
Płeć :samica
Stanowisko :Tropicielka
Moce :niewidzialność, ma przeczucia które się sprawdzają
Charakter :nieśmiała, miła, mądra, kiedy trzeba odwarzna
Partner :szuka
Rodzina :zgineła
Opiekun : pz1zosiaa

Od Moonlight

Zapytałam Wolfa, czy nie ma czegoś, abym miała 2 szczeniaki. Wtedy on pobiegł szybko do swej jaskini i podał mi fiolke z proszkiem.
-Wetrzyj to w brzuch. - powiedział
Zrobiłam co kazał.
-Za kilka dni urodzisz.
Bardzo sie ucieszyłam i pobiegłam zanieść tę wiadomość Waterowi.
<Water dokończ>

Blue

Imię :Blue
Wiek :2 lata
Płeć :samiec
Stanowisko :Samiec Gamma
Moce anuje nad lodem, wodą, śniegiem
Charakter dważny nie boi się ryzyka, miły, tajemniczy
Partner :Rose
Rodzina :to jego skrywana tajemnica
Opiekun : joker27

niedziela, 15 lipca 2012

Od Wolfa

Angelina urodziła. Mój brat był taki szczęśliwy, gdy powiedziałem, ze będę trojaczki.
-Gratulację. - powiedziałem do Snow i Angeliny
Po porodzie Snow i Angelina poszli do jaskini. Powiedziałem im żeby przyprowadzali do mnie co miesiąc wilczki abym doglądał czy dobrze rosną i rozwijają się.
Na drugi dzień poszedłem na spacer i spotkałem Moonlight.
-Cześc. - powiedziała ona
-Witaj.
-Muszę ci cos powiedzieć. Chciałabym miec wilczki. Jak zobaczyłam jaka Angelina i Snow sa szczęśliwi. Czy masz może coś, aby było ich dwoje? - zapytała?
<Moonlight dokończ>

Od Xeny



Obudziliśmy się kiedy usłyszeliśmy krzyki Snow Angelina też już nie spała. Odnaleźli się Angelina powiedziała że będzie rodzić więc Snow zabrał ją do Wolfa.
- Ja i Tisamon będziemy dalej szukać rodziny. – uspokoiłam Angeline
- To świetnie ja musze opiekować się szczeniakami. – powiedziała
- Wiemy. Nie martw się jeśli coś znajdziemy to ktoś przybiegnie i ci opowie. – powiedział Tisamon
- Uspokoiłam się. Dziękuje że o mnie tak dbacie. – odpowiedziała z uśmiechem i powędrowała do szczeniąt
- To co zostaliśmy sami. – powiedziałam do Tisamon i zaczęłam biec przed siebie
- No chodź! Na co czekasz!? – zawołałam i przyśpieszyłam
- Już biegnę! – zawołał
- Och to ta wataha. – powiedziałam szeptem kiedy Tisamon dobiegł
- Tak to ona. Wygląda całkiem przyjaźnie. – powiedział
- Tak całkiem przyjaźnie. Poczekaj w tamtych krzakach jeśli będę miała kłopoty ty mnie uratujesz. – szepnęłam i już byłam między nimi
- Nie czekaj stój.!! – szepnął Tisamon
Nie słyszałam tego odwróciłam się i pokazałam żeby się nie wychylał dopóki nie dam znaku. Powędrowałam do samca Alfy. Zaciekawił mnie. Czułam że coś mnie do niego ciągnie. Kiedy mu się przyjrzałam coś mnie tknęło.

Imię: Kazan
Wiek: 2 lata nieśmiertelny
Płeć: Samiec
Stanowisko: Łowca
Moce: Potrafi władać lawą i wywołać wybuchy wulkanu
Charakter: Waleczny, kochający, spokojny, groźny, odważny, tajemniczy.
Partner: Brak informacji
Rodzina: Siostra Xena
Opiekun: Kanuii
- Kazan to ty!? – wrzasnęłam
- Xena!! – odkrzyknął
- O witaj bracie.! Jak ja cię dawno nie widziałam.! – krzyknęłam z radością
- Jak widać zostałem z inną watahą. Przygarnęli mnie a kiedy para Alfa umierała mianowali mnie przywódcą. No to może lepiej pogadajmy co u ciebie? - powiedział
- Ja mam nową watahę to wielka rodzina. No i jest też para Alfa, ale i Beta. Para Beta to Snow i Angelina jako jedyni mają szczeniaki. - odpowiedziałam z uśmiechem
- Cieszę się. – odpowiedział uśmiechając się do mnie
- Kazan... Będziesz mógł wrócić ze mną?? – zapytałam i popatrzyłam błagalnym wzrokiem
- Xeno oczywiście że wrócę. Dla siostry wszystko. – odpowiedział
Tapi! Jesteś gotów żeby zostać samcem Alfa masz partnerkę i spodziewacie się szczeniąt to prezent o de mnie. – powiedział
- Tisamon możesz wyjść. To mój brat Kazan a to kolega z watahy Tisamon. – przedstawiłam ich sobie
Wszyscy wróciliśmy do watahy. Od razu powędrowaliśmy do Moonlight i powiedzieliśmy jej o Kazanie. Przyjęła ich do watahy.

Black

Imie Black
Wiek 6 lat (nieśmiertelny)
Płeć samiec
Stanowisko szpieg
Moce Włada żywiołami ziemią ogniem wodą i powietrzem,oraz umie wzywać zmarłych
Charakter Zmienny
Partner Szuka
Rodzina Siostra Luna i brat Water
Opiekun Joaśka2

Od Water


Po cichu w nocy poszedłem do Luny
-Luna szepnołem jej do ucha...
-Luna powiedziałem troche głośniej..
-Luna!!!! wykrzyknołem jej nad uchem
- co się stało? czy już ranek?
-Nie tylko chciałem cię o cos poprosić
-O co?
-Nie mogłem w nocy spać bo o czymś myślałem
-o czym?
-O naszej przeszłości. Zgubiłem się myślą w korytarzach czasu
-Jakto? to ty też umiesz przewidywać przeszłość???!!!!
-Nie krzycz tak!
-Dobra
-Gdy się zagubiłem wylądowałem 6 lat później po moich narodzinach
-Mów dalej
-Otóz widziałem nasza mame jak rodziła 3 małe wilczki
Były to 2 wilczyce i 1 wilk
-CO? jakto?
-1 wilczyca miała na imie Shina druga miała na imie White a wilk miał na imie Black
-ale super nie jestesmy sami!
-No niewiem czy super bo musimy zacząć poszukiwania
-No to choć!
-Jasne
Szukaliśmy i szukaliśmy az wkońcu poddaliśmy się bo nikogo nieznaleźliśmy a byliśmy już grubo za granicą watahy.
-Wracajmy nic nie znajdziemy! za poza tym jestem tak głodna że nie wiem
-Czekaj upoluje cos nam patrz coś czai się w krzakach
-Dobrze
-Ale czad Luna chodź tutaj zobacz to Black!
-Co?! ale super
-YY a wy kim jestescie?
-Ja jestem Water a to Luna pamiętasz nas?
-Ale czad Water,Luna a gdzie są Shina i White?
-Szukamy ich ale dobrze że chociaż ty jesteś!
Gdy wróciliśmy do watahy od razu pobiegliśmy do Moonlight z wiadomością o Black'u Moonlight bardzo sie ucieszyła i od razu go przyjeła!
-Luna
-Tak?
-Ale wiesz że to jeszcze nie koniec poszukiwań? musimi znaleść jeszcze Shine i White
-No to prawda ale reszte znajdziemy jutro
-Okej

Od Shadow

Dzikim pędem biegałam po łące przy Wodopoju. Goniła zajączka. Nagla uciekinier wpadł do wody. Ja, niestety miałam uraz do wody ponieważ rok temu mój ojciec, który spadł do wody z wodospadu i złamał nogę, utopił się. Dlatego nie zamierzałam nawet koniuszka łapki zamoczyć w wodzie. Nagle zajączka z wody wyłowił tajemniczy wilk. Oddał mi go i odbiegł. Oniemiałam i nawet nie zdążyłam zapytać o imię. Postarałam sobie przypomnieć wygląd tajemniczego, lecz zapamiętałam tylko jego cudowne oczy w których się zakochałam. Nie mam wątpliwości... Te oczy były najcudowniejsze na świecie...

Od Angeliny

Kiedy Snow nas odnalazł zaczął mnie boleć brzuch.W drodze do Wolfa zaczęłam rodzić.Wtedy Xena i Tisamon pobiegli zawołać Wolfa.A Snow został ze mną.
-Angelino!Spokojnie!Zaraz przybędzie Wolf i wszystko będzie dobrze.-Mówił.
-Już jest!Już jest!
Kiedy usłyszałam ten okrzyk zobaczyłam Wolfa.Wtedy on podał mi lek uspokajający i odebrał poród.
-Angelino!Obudź się!Mówił Wolf.
-Zobacz oto twoje szczeniaki.-Kiedy otworzyłam swoje wilcze ślepia zauważyłam trójkę maleńkich szczeniąt.
Wtedy poczułam się matką.
-Angelino jak je nazwiesz?Są to 2 samce i 1 samiczka.
Wykrztusiłam z siebie 3 imiona:
Aramis,Melanie,Aton.
Imię:Aramis
wiek:kilka godzin
moce:latanie
charakter:miły,zabawny,lojalny,szybko się uczy,świetnie poluje
partner:za młody
rodzina matka Angelina ojciec Snow rodzeństwo Aton,Melanie
Opiekun: natala01

imię:Aton
Wiek: parę godzin
mocerzywoływanie przotków
charakter:miły,zabawny,szybko się uczy,zwinny,szybki,mądry
partner:za młody
rodzina;matka Angelina ojciec Snow rodzeństwo Aramis,Melanie

Opiekun: natala01

imie:Melanie
wiek: parę godzin
moce:uwodzenia 
charakter;miła opiekuńcza,zadziorna,posłuszna,przyjacielska,otwarta
partner:za młoda
rodzina:matka Angelina ojciec Snow bracia Aton,Aramis
Opiekun: natala01

Po tych słowach wszyscy zanieśli mnie do jaskini.Od tej pory czułam się wspaniale!

Od Dracko



Zbliżał się wieczór.Usłyszałem za oknem szelest liści,zobaczyłem za oknem Xene,pokazywałem jej łapą żeby uciekała,ale ona pokręciła przecząco głowa i weszła w krzaki.Do mojej klatki wszedł facet który mnie uśpił,ja zacząłem warczeć,ale widziałem,że trzymał elektrycznego bata,dalej warczałem,ale się cofałem
-Co już nie jesteś takim chojrakiem-zaczął się śmiać i podchodzić do mnie bliżej-
-Musze stąd uciec-pobiegłem na drugi koniec mojego boksu i wyskoczyłem przez okno.Nie mam pojęcia jak to zrobiłem,ale udało się i wiedziałem,ze wracam do domu,Z krzaków wyskoczyła moja wataha.Faceci wybiegli z pomieszczenia i zaczęliśmy na nich warczeć dlatego się odwrócili i pobiegli do auta i odjechali.
-Pozwolicie im tak odjechać?-zadałem pytanie Alfie-
-Spokojnie Dracko-W tym samym czasie auto wybuchło-
-Dziękuję wam za ratunek
-W końcu jesteśmy watahą-uśmiechnęła się Angelina i poszliśmy wszyscy na nasz teren-
Po paru minutach odpoczywałem w swojej jaskini i usłyszałem wilka przy swojej jaskini.Wyszedłem i zobaczyłem na trawie naszyjnik



 od razu go rozpoznałem bo to była Gwiazda Zarrana.Zabrałem ją i poszedłem do jaskini.

C.D.N

Od Moonlight

Pobiegłam zawiadomić całą watahę o tym że nasz las płonie.
-Musimy cos z tym zrobić! - wykrzyknęłam
wszyscy pobiegliśmy do lasu. Water użył swojej siły wód aby uratować las,ale to nie wystarczyło. Dałam kazdemu wilkowi po wiadrze i zaczęli nosic wodę do lasu. Po kilku godzina udało nam sie uratować las, a  Wolf sprawił, że nasz las wyglądał tak jak przedtem.

Od Xeny


Szłam do lasu żeby coś upolować. Zobaczyłam Euphori usiadłam obok niej i zaczęłam pogawędkę.
- Cześć ja jestem Xena. – powiedziałam czekając na odpowiedź
- O cześć przepraszam zamyśliłam się jestem nowa w watasze. – odpowiedziała
- Wiem wiem wataha powoli się rozwija. – powiedziałam z uśmiechem
- To świetnie. – odpowiedziała
- Pójdziesz ze mną na polowanie? – zapytałam
- Pewnie z miłą chęcią. – powiedziała
Gdy dotarliśmy na polanę zaczaiłyśmy się na zwierzynę ogromnego Jelenia. Gdy miałyśmy już atakować zapytałam Euphori.
- Czujesz ten zapach? – zapytałam z przejęciem
- Tak! To dym! – wykrzyknęła
- Las płonie!!! – wykrzyknęłyśmy
Pobiegłyśmy najszybciej jak można do pary Alfa. Powiedziałyśmy wszystko.
<Moonlight dokończ>

Od Snow

Obudziłem się. Patrzę a w jaskini nie ma Angeliny! Z paniką zacząłem biegac po okolicy i jej szykać. Okazało się, że Xena i Tisamon tez zniknęli. Postanowiłem ich odszukać.
-Przecież Angelina ma dziś urodzić!
Pobiegłem przed siebie. Nagle złapałem trop jakichś znajomych wilków. Długo za nim szedłem aż nagle zobaczyłem Angelinę, Xenę i Tisamona. Błąkali się.
-Angelino!
-Snow! - wykrzyczała gdy mnie ujrzała - Boli mnie brzuch. chyba niedługo urodze.
-O nie! musimy ją zabrac do Wolfa! - wystraszyłem się.
Szybko pobiegliśmy do jaskini Wolfa i opowiedzieliśmy o wszystkim.
<Angelino dokończ>

Od Angeliny


Razem w trójkę szliśmy nad wodopój.Szłam ja,Xena i Tisamon.Był już wieczór.Zaczynało się robić ciemno.Wtedy dotarliśmy do wodopoju i się napiliśmy.Potem położyliśmy się na trawie i zaczęliśmy rozmyślać....Jesteśmy tacy samotni.....Nie mamy rodziny...Powiedziałam.
-Masz racje.Powiedzieli równocześnie.
-Może zacznijmy poszukiwania!
-To świetny pomysł Angelino!-Powiedziała Xena.
-My będziemy szły z przodu a Ty z tyłu Tisamon żebyś nas ochraniał.
-Dobrze.Nie mogę dopuścić aby się Wam coś stało!-Powiedział Tisamon.
-No to ruszajmy.-Powiedziałam.I pobiegliśmy szybko do lasu.Szukaliśmy tak długo....I nic....
-Najwidoczniej może jesteśmy samotni...-Powiedziała Xena.
-To niemożliwe!-Wykrzyknął Tisamon.
-Oj już się nie kłóćcie.-Powiedziałam.
-Patrzcie tam jest światło!
-Rzeczywiście!Szybko biegniemy!-Wykrzyknęłam.
-Y...To jest inna wataha może odejdziemy od niej?....Powiedział Tisamon.
-Racja.-Odparła Xena.
-To wróćmy się do jaskiń...
-A którędy???
-Y....Nie wiem!
-Nie panikujmy!
-Oddalmy się w bezpieczne miejsce i przenocujmy.Jutro wrócimy do jaskiń.Powiedziałam.
-Dobrze.Powiedzieli.
I zapadła noc.....
C.D.N.
<Xena dokończ>

Od Snow

Więc za 3 tygodnie będziemy mieli szczeniaki. Świetnie! Teraz musiałem sie bardzo opiekowac Angeliną.
-Jak się czujesz? - zapytałem rano
-Dobrze, ale jestem trochę głodna. - odpowiedziała
Gdy to powiedziała wybiegłem z jaskini na polanę. zastałem tam Watera i Moonlight polujacych na olbrzymiego łosia.
-Cześc. Moge wam pomóc? - zapytałem szeptem, aby nie wystraszyć zwierzyny.
-No jasne. - powiedział Water
Po kilku minutach oczekiwania wszyscy razem rzuciliśmy sie na łosia. Za pomoc dotałem duży kawałek i zaniosłem go Angelinie.
-Smakuje ci? - zaputałem z trską
-Tak, dziekuję.
Tak mijały dni aż w końcu został tylko 1 dzień do narodzin.
-Jestem taki podekscytowany. - powiedziałem Angelinie
-Ja też.
<Angelino dokończ>

Od Angeliny


Kiedy Snow podbiegł do mnie i oznajmił że możemy mieć szczeniaki wykrzyknęłam:
-Naprawdę?!Jest!Nie mogłam się doczekać!
-Już lecę do Wolfa po proch płodności.
Kiedy już wrócił przyniósł proch płodności i posypał mi je na brzuch i wtarł.Dzień później poszliśmy do Wolfa na wilcze USG aby sprawdzić czy jestem w ciąży.Wolf powiedział:
-Wszystko poszło idealnie!Jesteś w ciąży teraz musisz poczekać 3tygodnie i wtedy szczeniaki się urodzą.
-Udało się Snow będziemy mieli szczeniaki!Wykrzyknęłam.
Po tym USG wróciliśmy do jaskini.Snow upolował nam na kolację pyszne 2 sarny!Po zjedzeniu zdobyczy położyliśmy się spać.
<Snow dokończ>

Od Tisamona



Była noc kiedy opóściłem swoją jaskinię. Jasna tarcza księżyca rzucała lekkie światło na las, niczym latarnia.
Drżącymi łapami ruszyłem między drzewa. Klątwa dzisiaj była silniejsza niż zazwyczaj.
-Krew... Muszę...
Gdy byłem już daleko od watahy, usłyszałem szelest 500 metrów ode mnie.
Nagle opanowałem drżenie, niespokojne ruchy. Wytężyłem słuch i ostrożnie kładąc każdą łapę, podbiegłem.
Zabłakany dzik. Zacząłem powoli okrążać przyszłą ofiarę. Tutaj noc stała się moim sprzymierzeńcem-czarna sierść była zupełnie niewidoczna w gęstwinie roślin. Jedynie moje czerwone oczy rzucały niespokojne spojrzenia na zwierze.
W pewnym momencie dzik czując się bezpiecznie, położył się na ziemi. Idealny moment- już szykowałem się do skoku.
Tisamonie!
Aż zawyłem z bólu. Ten głos... Raeli...
Ofiara odrazu się odwróciła i widząc szkarłatne oczy, rzuciła się do ucieczki. Z wielkim trudem zmusiłem się do pogoni.
-Jeszcze nie wszystko stracone...-mamrotałem do siebie.
Dzik nie miał żadnych szans. Po pięciu minutach, szykowałem się do skoku. Przeniósłem ciężar na tylne łapy, obnażyłem kły i skoczyłem. Ledwie drasnąłem cielsko, ale to w zupełności wystarczyło. Zwierzyna zatrzymala się nagle i upadła na ściółkę, całkowicie sparaliżowana. Podszedłem powoli do dzika. Widząc oczy pełne cierpienia, wykonałem ostatni akt litości wobec niego-szybkim ruchem przegryzłem mu szyję. Czułem jak mięśnie się rozluźniają, więc poluzowałem uchwyt. Gdy byłem pewien, że zwierze nie żyje, oderwałem się od niego. Na widok kałuzy krwii nie mógłem opanować drżenia łap. Z dziką furią rzuciłem się ciało i wbiłem kły najgłebiej jak umiałem. Trzymałem je tak długo, dopóki nie poczułem jak ciepła ciecz spływa mi do gardla. Dopiero wtedy odczułem spokój, jakiego potrzebowałem od dłuższego czasu.
Mijały godziny, a ja nawet się nie poruszyłem.

Od Euphori


Kiedy ostatnio szukałam jaskini dla siebie, spotkałam inną wilczycę i spytałam się:
-Hej. Jak się nazywasz?
-Kiara, a ty pewnie jesteś tu nowa, tak?
-Tak, nazywam się Euphoria.
-Znalazłaś już jaskinię?
-Nie, to znaczy jestem w trakcie poszukiwania jej.
-Może ci pomóc? A przynajmniej potoważyszyć?
-Ok, to chodźmy.
Po jakimś czasie znalazłyśmy jaskinię i weszłyśmy do niej, wydawała się być naprawdę przyjemna. Nagle Kiara spytała:
-I jak ci się podoba? Dość fajna, nie? No i niedaleko mojej.
-Naprawdę fajna, no i ten plus, że mam w pobliżu kogoś znajomego!
-Tak, zgadzam się.
Po jakimś czasie Kiara zaproponowała:
-No cóż, może chcesz mnie odwiedzić w mojej jaskini, co?
-No jasne! To chodźmy!
I poszłyśmy, około 19 wróciłam spowrotem do swojej jaskini, położyłam się i zasnęłam. Coś czuję, że znalazłam dobrą przyjaciółkę...

Od Snow

Angelina chciała miec szczeniaki. Ja też. Poszedłem do Moonlight zapytać czy możemy...
-Ależ oczywiście! Im nas więcej tym lepiej. - powiedziała z uciechą Moonlight
-Dziękuję. - odpowiedziałem jej.
Po tych słowach ile sił w nogach pobiegłem do Angeliny.
-Możemy!!! - wykrzyknąłem na całe gardło gdy juz ją ujrzałem
-To fantastycznie!
-To prawda.
Pocałowałem ją, a ona mnie.
<Angelino dokończ>

Euphoria

Imię : Euphoria
Wiek :2 lata (nieśmiertelna)
Płeć : samica
Stanowisko : zwiadowczyni, szpieg
Moce : niewidzialność, wchodzenie do czyjejś podświadomości
Charakter : tajemnicza, miła, lecz nie dla wszystkich, zwinna, mająca własne zdanie
Partner : szuka
Rodzina : Kiedy była półroczną wilczycą, jej matkę zabiły wilki z innej watahy ,a jej ojciec wygnał ją i jej rodzeństwo, gdyż przypominali mu jego partnerkę
Opiekun : PolA

Od Xeny


Wstałam o 7:00 chciałam zobaczyć tą pułapkę o której mówił Dracko. Zawędrowałam do jego jaskini, ale go tam nie było. Szybko pobiegłam do pary Alfa powiedziałam im że Dracko zniknął. Moonlight zwołała wszystkie wilki.
- Draco zniknął. - oznajmiła wszystkim
- Prawdopodobnie wpadł w tą pułapkę i został porwany. - powiedział Water
- Chcemy odzyskać członka naszej watahy, ale musimy być ostrożni tu nie będziemy gryźć tylko używać swoich mocy z ukrycia. Jeśli potrafili porwać Dracko to my musimy być ostrożni nie pozwolę no kolejne straty. - opowiedziała Moonlight
Każdy wilk przygotował swoje moce kilka minut później każdy był przygotowany do walki. Dzięki mocy niektórych z watahy dotarliśmy do miejsca gdzie był Dracko. Monlight kazała wszystkim zająć pozycję i każdy z ukrycia używał swoich mocy żeby uwolnić Dracko.

<Draco dokończy>

sobota, 14 lipca 2012

Od Angeliny



I znów wstał dzień.....
-Ach mój Snow codziennie to samo...
-Co takiego?Czy coś Cię niepokoi?
-Nie ale jesteśmy sami......
-To znaczy?
-Czegoś nam brakuje....
-Myślałam o szczeniakach.
-Zawsze marzyłem o synkach!Aby ich wyszkolić na zuchów!
-To jak zgadzasz się?
-No jasne!Zawsze chciałem mieć szczenięta.
-No ja też.Chciałam mieć córeczkę i nauczyć ją być zadziorną.
-To przygotujmy się do szczeniąt może nam się uda.Zapytamy się Moon czy możemy mieć szczenięta bo dużo już jest ans w watasze.
-Masz rację Snow.Zapytaj się jej.

<Snow dokończ>

Od Dracko


Spacerowałem po terenie kiedy natknąłem się na pułapkę nastawioną przez kłusowników.Od razu pobiegłem do wszystkich i powiedziałem im o tym,ale niestety ja byłem nie ostrożny i wpadłem w zamaskowany dół.Po paru minutach przyszli po mnie ludzi i mimo moich oporów uśpili mnie i wywieźli.Obudziłem się w śmierdzącym aucie,kiedy mnie wywlekli z pojazdu wsadzili do klatki,czekałem,ale na razie żaden nie zwracał na mnie uwagi.

C.D.N

Od Tisamona



Ten dzień był deszczowy. Niebo zakryły szare chmury nie przepuszczające ani odrobiny światała. Zwierzyna pochowała się w swoich kryjówkach, ptaki przestały śpiewać. Nawet szum drzew był jakiś nie wyraźny.
I wtedy pojawił się On. Mknął niczym cień między ciemnymi pniami, bezszelestnie rozkładał łapy na mokrej ściółce.
Tisamon, zastanów się gdzie idziesz
Przymknął powieki. Chciał tego. Zapomnieć o przeszłości, bolesnych wspomnieniach.
Z daleka wynurzyły się jaskinie. Błyskawicznie przebiegł i stanął przed tą największą,. Pary Alfa.
-Szukam watahy- rzekł.


<Para Alfa- jak chcecie możecie dokończyć, nie musicie>

Tisamon

Imię: Tisamon
Wiek: 13 lat
Płeć: Samiec
Stanowisko: Łowca
Moce: posiada kły nasączone zabójczym jadem, potrafi panować nad umysłami słabszymi od siebie, zmysły myśliwego- wyostrzony słuch, węch i wzrok,
Charakter: samotnik, zimny, odważny, tajemniczy, silny, krwiożerczy, zwinny, mądry, szybki
Partner: Brak informacji
Rodzina: Brak informacji
Opiekun: Devera

Od Laguny


Pewnego dnia gdy samotnie polowałam zobaczyłam innego wilka stojące na drugim końcu wodopoju.Gdy tylko zdążył mnie zobaczyć od razu pobiegł w las krzyknęłam za nim ,ale nawet nie zareagował.Byłam taka podekscytowana ,że zaraz pobiegłam opowiedzieć o wszystkim mojej przyjaciółce .
-Rose -krzyknęłam gdy tylko ją zobaczyłam.
-Co się stało?czemu jesteś taka podekscytowana?-zapytała Rose.
-Zobaczyłam innego wilka- odpowiedziałam.
-Ale jak to?To nie możliwe przecież to jest nasz teren i żadne wilki z innej watahy nie mogą przekraczać jej granic.
- Ale ja na prawdę go widziałam! -krzyknęłam.
-On był taki przystojny.-zaczęłam marzyć o nim.
-Laguna to nie możliwe nie wciskaj mi kitu!-i odeszła obrażona.
Następnego dnia wieczorem samotnie wybrałam się na spacer po lesie.Nagle zobaczyłam tego samego wilka co przedtem nad wodopojem .Szybko schowałam się za drzewo ,żeby go nie spłoszyć i móc przyjrzeć mu się bliżej. Był taki piękny.
-Ach.-wyrwało mi się.
Nagle nie znajomy wilka nastawił uszy ,ale zaraz potem wrócił do jedzenia swojej zdobyczy.Nie pewnie ,po cichu ,żeby go nie spłoszyć podeszłam bliżej.Wilk nawet nie zwrócił na mnie uwagi.
-Cześć.-powiedziałam.
-Nazywam się Laguna ,a ty ?
Wilka szybko obrócił się w moją stronę i zaczął warczeć
-Nie nie bój się mnie ja nic Ci nie zrobię ,ani Cię nie wydam chcę tylko Cie poznać.
-Proszę nie mów innym o mnie jestem samotnym wilkiem .Nie mam już swojej watahy.
-Dlaczego?-zapytałam się
-Ponieważ odesłałem od niej .Nie mogłem już jej znieść.- odpowiedział.
Chciałam już zapytać się znowu dlaczego ,ale w porę ugryzłam się w język.Gdyż zobaczyłam,że wilk posmutniał.
-Jak ci na imię-zapytałam się.
-Tropican.-odpowiedział.
-Czy nie chcesz pójść ze mną na spacer?
-Z chęcią.
Poszliśmy razem do wodospadu zakochanych i przyglądaliśmy się swoim odbiciom.
-Jesteś taka ładna-powiedział Tropican.
-Ty też -powiedziałam.
Potem zaczęliśmy bawić się w berka .Niestety przewróciłam się , a Tropican wpadł na mnie. Nagle pocałował mnie...